Tu nie ma nic do zrozumienia. Zdjęcia ślubne, wbrew przekonaniu wielu, nie służą do zaspokojenia ambicji fotografa, tylko są pamiątką dla Młodej Pary i rodziny. Zamawiającym chodzi właśnie o to - aby w ich rękach pozostało coś, co odświeży wspomnienia tego dnia. Nie ma co płakać, że nie wszyscy mają nie wiadomo jakie poczucie estetyki i zamiast artu oczekują zwykłych fotek w cenie na jaką ich stać. Nie ma też co mówić, że klienci mają niewyrobiony gust i, idąc dalej tą myślą, są gotowi zapłacić małe sumy za zdjęcia. Fotograf, który tak głosi, wystawia ocenę przede wszystkim sobie i własnemu ego, a przy okazji trochę odmawia dorosłym wszak ludziom prawa do podejmowania decyzji za siebie (dodatkowo nie znając ich kompletnie, nie wiedząc jakie są uzgodnienia i oczekiwania). Mnie osobiście mierżą dyskusje w tym tonie, a niestety w tym kierunku zmierza wiele rozmów w gronie fotografów. Jakby nie można było normalnie odpowiedzieć zadającemu pytanie, że potrzebuje zrobić to i to.