dzisiaj zakupiłem D60 + 60 f/2.8 macro. Nie wiem co bardziej cieszy , chyba obiektyw, plastyczny, ładne barwy i niesamowicie ostry - mówię o portretach bo w macro to wyższa szkoła jazdy trzeba się niesamowicie starać. Ogólnie dzisiaj zrobiłem trochę udanych portretów i pod tym względem ten zestaw śmiało sobie poczynał nawet na 2500 iso, przy sporym doświetleniu - ziarno widoczne ale nie dokuczliwe , przynajmniej dla mnie. Wydaje mi się że z dobrym szkłem ten aparat pokaże na co go stać. Żeby nie było za słodko - duży minus i parę ...dla Canona za "przyciskologię", jakby koniecznie chcieli usadzić ten model wobec 7D i wyszło co wyszło - przedobrzyli, pal licho rozmieszczenie ( nadal zamiast kasowania wciskam live View ) ale wyczucie i skok przycisku oraz quazi yojstic tego wybaczyć nie mogę. Jak dla mnie parę dni i się przyzwyczaję ale niesmak pozostanie co nie przeszkodzi robić udane fotki
![]()
Chyba 60D, bo staruszek D60 to już prehistoria.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
no tak ciągle mi się myli to czy przed czy po
Wczorajsze lamenty na temat obsługi poszły w niepamięć , pofociłem sobie kwiaty ( podstawa mojej fotografii) i powiem że jestem pod wrażeniem. 60D czyta wreszcie kolory co więcej czyta kolor czerwony, nie chodzi o wartości ekspozycji, tu jak zwykle trzeba założyć co najmniej - 1 Ev. Chodzi o właściwy odcień , ton i to jak najbardziej mu się udaję. Jak sobie przypomnę 7D pożyczony okazjonalnie i ciągłą walkę o właściwą barwę .... , może egzemplarz którego używałem miał coś skaszanione ale naprawdę w jpg. co drugie zdjęcie to było coś innego niż to co widziałem przed sobą. Dołączam do grona zadowolonych użytkowników 60D
![]()