Uspokoiło mnie to, że inni ją widzą.
Ale przyznaję, że dostałam lekkiego świra po otrzymaniu tego maila od pozycjonerów plus wczoraj - po raz pierwszy w mojej karierze - telefonu od "pogotowia informatycznego" które stwierdziło, że bardzo chętnie objęłoby pomocą moją firmę we wszystkich sprawach informatycznych, łącznie z pozycjonowaniem.
Naczytałam się kiedyś o nieuczciwych praktykach które można zaserwować konkurencji, aby jej strona spadła czy dostała bana. Nie pamiętam, jak to się robiło, ale w lekkiej paranoi (podobnie jak dr House mało wierzę w zbiegi okoliczności) już mi zaczęła wyobraźnia pracować.
Pro forma zadałam to pytanie na forum Google. Jeśli coś odpowiedzą, przekleję, bo może ktoś znajdzie się w podobnej sytuacji.
lMl - dzięki.
Btw -
Adlatus, z paniką czekałam aż 2 dni
