To jest właśnie to, o czym pisałem i pokazywałem na samplach. Ustawienie DR400% lub iso 400 wyraźnie zmniejsza to zjawisko, moim zdaniem do poziomu akceptowalnego, ale jednak nie eliminuje go całkowicie. Przyczyna tego leży w sposobie działania matrycy EXR, która potrafi naświetlać piksele w różnym czasie w ciągu tej samej ekspozycji. Tam, gdzie nawet krótszym naświetlaniem nie może sobie poradzić ze zbyt dużą ilością światła, tam te piksele są przepalone. Jednak wokół nich, gdy już ilość światła pozwala na pracę w trybie EXR, naświetlanie jest krótsze i następuje gwałtowny skok jasności tego obszaru na zdjęciu, przez co przepalony fragment jest od niego odcięty ostrą krawędzią, a nie gradientem. Sądzę, że da się ten problem rozwiązać, inaczej oprogramowując matrycę. Liczę, że Fuji coś z tym zrobi - to, że nie chowają głowy w piasek, to dobry sygnał.