I tym tłem musi koniecznie być szkoła lub przedszkole gdzie ani skala ani perspektywa nie pasuje do dzieci sfotografowanych na sali gimnastycznej. Raz w przedszkolu widziałem jak pani przebrana za w sumie nie wiem co z panem przebranym za misia poprowadzili bal powiedzmy wiosny (albo jesieni ale to nie znaczenia) a następnie pan Miś stawiał każde dziecko pod ścianą i walił lampką na wprost po oczach. Pewnie też nie wiedział co kupić aby zdjęcia robić na poziomie a że każdy dziś zdjęcia robić może, jeden lepiej inny gorzej to robił, a co miał nie robić.