Cytat Zamieszczone przez _igi Zobacz posta
Oj, oj. Przecież najszybciej się uczymy na własnych błędach, zwłaszcza, jeśli one nas kosztują. Jak dla mnie fajnym rozwiązaniem dla początkującego byłaby Holga, efekciarskie jak jasna cholera, ale duży fun factor
To tak do końca nie działa moim zdaniem. Kosztowne błędy uczą, ale i zniechęcają. Jeśli miałbym powtórzyć swoją drogę nauki fotografii (która zresztą do dziś trwa), to zdecydowałbym się jednak na aparat cyfrowy. Przynajmniej z początku. Po pierwsze, masz natychmiastowy rezultat, a nie, że spieprzone zdjęcie oglądasz po tygodniu. Możesz dane ujęcie poprawić, zmienić ustawienia, ruszyć tyłek dwa metry w przód itd. Po drugie, cyfrówki (szczególnie początkującym) dają możliwości, których analog nie daje. Szczególnie w słabym oświetleniu. Po trzecie zaś, mamy możliwość oswojenia się z obróbką zdjęć, która jest coraz bardziej powszechna i staje się niejako standardem, jak kiedyś używanie filtrów. Ja tej umiejętności jestem kompletnie pozbawiony. Ba, nawet RAWa nie potrafię otworzyć bo nie wiem czym. I wreszcie po czwarte, po zakupie body i szkła / szkieł, fotografowanie nie kosztuje, co pozwala ujęcia poprawiać, robić niedoświetlone / prześwietlone backupy itd.

Wg. mnie optymalną drogą rozwoju byłby zakup aparatu cyfrowego, ogarnięcie wszystkich ustawień (ostatnio bawiłem się 1ds II i nawet zmianę głupiego ISO pokazywać musiał mi znajomy - o obsłudze Nikonów czy sprzętu innych firm nie wspomnę) i oswojenie się z wymienną optyką. Jak aparat zacznie ograniczać i pojawią się myśli o kupnie czegoś droższego, wtedy polecałbym analog, poznanie jego ograniczeń i dopiero na tym etapie uczenie się na kosztownych błędach. Potem kupno czegoś w stylu 5d czy 1ds, gdy zna się już specyfikę fotografii cyfrowej, wie dokładnie czego potrzebuje, lecz kadruje jak gdyby trochę umiejętniej i staranniej dzięki tym kosztownym błędom doświadczonym na analogu.


Co do Holgi na początek - w tym budżecie może i to jest rozwiązanie. Poza tym, można strzelać z biodra oraz ma się aparat, który po załadowaniu filmu 120 podwaja swą wartość.

A jak już ktoś wspomniał - to hobby to niestety worek bez dna.