Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 22

Wątek: pierwszy aparat: lustrzanka analogowa

  1. #11
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Nov 2006
    Miasto
    Kraków
    Posty
    1 872

    Domyślnie

    Bogdan 56,
    też tak uważałem, ale np. stary Olympus czy Pentax to jak coś ze sklepu ze starociami - wiadomo, że używane, ale wciąż piękne i działające.
    Cyfrową ramką trudno zrobić zdjęcie.

  2. #12
    Początki nałogu Awatar Bogdan56_Ch
    Dołączył
    Jan 2007
    Miasto
    Chrzanów
    Posty
    377

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez igor58 Zobacz posta
    Bogdan 56,
    też tak uważałem, ale np. stary Olympus czy Pentax to jak coś ze sklepu ze starociami - wiadomo, że używane, ale wciąż piękne i działające.
    Cyfrową ramką trudno zrobić zdjęcie.

    To nie tak, ramka cyfrowa to przykład (ale wyświetla zdjęcia). Po prostu istnieją zasady dobrego wychowania, które mówią żeby nie dawać na prezent używanych przedmiotów, tym bardziej że jest to osoba na której nam bardzo zależy.

  3. #13

    Domyślnie

    Nową ramką cyfrową nie zrobi zdjęcia. Myślę, że za używanego analoga się dziewczyna nie obrazi ;-) Sam dostałem kiedyś od dziadka jego stary zegarek i jest to prezent jaki najmilej wspominam.
    1.Co do starych Olków to polecam zestaw:
    -Olympus OM10 (20-50zł) + Zuiko 50 1.8 (100zł)
    2.Można też coś "rozwojowego" z Canona.
    -Najtańsze body EOS 300/300v/3000/500 czy inne za 50zł + Canon EF 50 1.8 (250-300zł)
    Jak ją wciągnie to za rok dokupisz 400D i robi się ładny zestaw.
    Ostatnio edytowane przez zieli33 ; 31-08-2011 o 12:31
    C5DIII,| C20/2.8, C28/1.8, S35/1.4, C50/1.4, C100/2.0

  4. #14
    Początki nałogu Awatar fotokor1
    Dołączył
    Sep 2006
    Posty
    373

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez lukasbiggie Zobacz posta
    Witam, moja dziewczyna ma fioła na punkcie fotografi, jednak jedynym aparatem jaki ma to jakiś cyfrowy soniak (5mpix) chciałem sprawić jej na urodziny jakąś analogową lustrzankę, jako przedsmak prawdziwej fotografii, jestem tradycjonalistą (sam jestem dj i gram z gramofonów)
    hmmm tylko to chyba jest dla Ciebie frajda, zastanawiałeś się czy ten przedsmak prawdziwej fotografii spodoba się dziewczynie????
    ostatnio ktoś na forum sprzedawał 300d za grosiki - przemyśl sprawę może jednak nie analog
    Dobre body, palnik oraz szkiełka: Canon EF 50/1,8 II, Canon EF 100 f/2.8 Macro USM, Canon EF 70-200/4 L, Canon 35 1.4 L, canon 17-40/4L, canon fish eye, 24-105/4L, Bilora 1122 i inne drobiazgi

  5. #15
    Bywalec
    Dołączył
    Aug 2009
    Miasto
    Gdynia
    Posty
    206

    Domyślnie

    Nie wiem, czy analog dziś jako aparat do nauki jest wyjściem najsensowniejszym. Po prostu trudniej się z niego uczyć. Nie mówię już nawet o samodzielnym wywoływaniu zdjęć, ale o nauce fotografii przez praktykę po prostu. Cyfrą robisz zdjęcie, masz exif, od razu widać, co spieprzyłeś a co poszło dobrze. Analogiem robisz zdjęcie, po paru dniach oddajesz film do wywołania, po następnych paru odbierasz i często zapominasz masę rzeczy po drodze (jakiej użyłeś przysłony, jakiej ogniskowej, jaki był czas, jakie światło, czy można było poczekać na wykonanie zdjęcia aż oświetlenie się zmieni itd.). Ponadto jeśli zdecydujesz się na negatywy a nie slajdy, pozostaje rola laboratorium w procesie tworzenia finalnego obrazka.

    Sam używam analoga, lecz w charakterze pierwszej lustrzanki do nauki fotografii nie dałbym go wrogowi, nie mówiąc już o narzeczonej. Fakt, efekt, który można uzyskać rzucając dobry kadr z Velvii czy innego Ektachrome'a zrobiony porządnym obiektywem przez ostry obiektyw porządnego rzutnika na ścianę w rozmiarze metr na półtora potrafi wgnieść w fotel i z tego też powodu nie zamierzam w najbliższym czasie kupować cyfrówki. Lecz dziś, w dobie publikacji zdjęć w Internecie, w dobie 'wszystko na szybko' analogowy aparat do nauki nie jest chyba najbardziej trafionym prezentem. Nie mówiąc już o pozostałych kosztach takiej fotografii, gdzie każde kłapnięcie lustra to wydatek rzędu 2 PLN.

    pozdrawiam!

  6. #16
    Uzależniony Awatar namoamo
    Dołączył
    Sep 2009
    Miasto
    Wawa
    Wiek
    42
    Posty
    928

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez lukasbiggie Zobacz posta
    Witam, moja dziewczyna ma fioła na punkcie fotografi, jednak jedynym aparatem jaki ma to jakiś cyfrowy soniak (5mpix)
    Mam dziwne przeczucie iż po kupnie analoga szybko straci zainteresowanie fotografią. Mnie by nawet przez myśl nie przeszło aby w takim przypadku kupić analog.. Ale ma to też swój plus, dziewczyna się zniechęci a Ty zaoszczędzisz dużo pieniędzy (bo to studnia bez dna) :-D
    Ostatnio edytowane przez namoamo ; 05-09-2011 o 12:30

  7. #17
    Pełne uzależnienie Awatar _igi
    Dołączył
    Feb 2008
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    2 035

    Domyślnie

    To ode mnie mała lista propozycji:

    Holga 120 - nie ma to zbyt wiele wspólnego ze świadomą fotografią, ale efekty bardzo charakterystyczne, zwłaszcza przy fotografii BW.

    Fujifilm Instax - duuuużo frajdy

    Lustrzanka 35mm marki Yashica, do tego obiektyw 28mm lub 35mm. Bardzo dobra i tania optyka.

    Ewentualnie jeśli by ci się udało dorwać, to lustrzankę dwuobiektywową Rolleiflex lub Yashici.
    !!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
    Cytat Zamieszczone przez Franek_ Zobacz posta
    Nie wiem, czy analog dziś jako aparat do nauki jest wyjściem najsensowniejszym. Po prostu trudniej się z niego uczyć. Nie mówię już nawet o samodzielnym wywoływaniu zdjęć, ale o nauce fotografii przez praktykę po prostu. Cyfrą robisz zdjęcie, masz exif, od razu widać, co spieprzyłeś a co poszło dobrze. Analogiem robisz zdjęcie, po paru dniach oddajesz film do wywołania, po następnych paru odbierasz i często zapominasz masę rzeczy po drodze (jakiej użyłeś przysłony, jakiej ogniskowej, jaki był czas, jakie światło, czy można było poczekać na wykonanie zdjęcia aż oświetlenie się zmieni itd.). Ponadto jeśli zdecydujesz się na negatywy a nie slajdy, pozostaje rola laboratorium w procesie tworzenia finalnego obrazka.
    Oj, oj. Przecież najszybciej się uczymy na własnych błędach, zwłaszcza, jeśli one nas kosztują. Jak dla mnie fajnym rozwiązaniem dla początkującego byłaby Holga, efekciarskie jak jasna cholera, ale duży fun factor
    Ostatnio edytowane przez _igi ; 06-09-2011 o 10:02 Powód: Automerged Doublepost
    5D4, 1D4, 1Ds3 + TS-E 17L, TS-E 24mk2L, 24L, 35L, 50L, 135L, 24-105L, 100-400L, + 6x manfrotto

  8. #18

    Domyślnie

    Mnie się wydaje, że dziewczyna chciałaby raczej zrobić zdjęcie krajobrazu, zrzucić na kompa i podziwiać, ewentualnie eksperymentować i uczyć się. Instax to fajna zabawka jak ma się już jakiś inny codzienny sprzęt. Poza tym drogo wychodzi do codziennej zabawy.

  9. #19
    Bywalec
    Dołączył
    Aug 2009
    Miasto
    Gdynia
    Posty
    206

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez _igi Zobacz posta
    Oj, oj. Przecież najszybciej się uczymy na własnych błędach, zwłaszcza, jeśli one nas kosztują. Jak dla mnie fajnym rozwiązaniem dla początkującego byłaby Holga, efekciarskie jak jasna cholera, ale duży fun factor
    To tak do końca nie działa moim zdaniem. Kosztowne błędy uczą, ale i zniechęcają. Jeśli miałbym powtórzyć swoją drogę nauki fotografii (która zresztą do dziś trwa), to zdecydowałbym się jednak na aparat cyfrowy. Przynajmniej z początku. Po pierwsze, masz natychmiastowy rezultat, a nie, że spieprzone zdjęcie oglądasz po tygodniu. Możesz dane ujęcie poprawić, zmienić ustawienia, ruszyć tyłek dwa metry w przód itd. Po drugie, cyfrówki (szczególnie początkującym) dają możliwości, których analog nie daje. Szczególnie w słabym oświetleniu. Po trzecie zaś, mamy możliwość oswojenia się z obróbką zdjęć, która jest coraz bardziej powszechna i staje się niejako standardem, jak kiedyś używanie filtrów. Ja tej umiejętności jestem kompletnie pozbawiony. Ba, nawet RAWa nie potrafię otworzyć bo nie wiem czym. I wreszcie po czwarte, po zakupie body i szkła / szkieł, fotografowanie nie kosztuje, co pozwala ujęcia poprawiać, robić niedoświetlone / prześwietlone backupy itd.

    Wg. mnie optymalną drogą rozwoju byłby zakup aparatu cyfrowego, ogarnięcie wszystkich ustawień (ostatnio bawiłem się 1ds II i nawet zmianę głupiego ISO pokazywać musiał mi znajomy - o obsłudze Nikonów czy sprzętu innych firm nie wspomnę) i oswojenie się z wymienną optyką. Jak aparat zacznie ograniczać i pojawią się myśli o kupnie czegoś droższego, wtedy polecałbym analog, poznanie jego ograniczeń i dopiero na tym etapie uczenie się na kosztownych błędach. Potem kupno czegoś w stylu 5d czy 1ds, gdy zna się już specyfikę fotografii cyfrowej, wie dokładnie czego potrzebuje, lecz kadruje jak gdyby trochę umiejętniej i staranniej dzięki tym kosztownym błędom doświadczonym na analogu.


    Co do Holgi na początek - w tym budżecie może i to jest rozwiązanie. Poza tym, można strzelać z biodra oraz ma się aparat, który po załadowaniu filmu 120 podwaja swą wartość.

    A jak już ktoś wspomniał - to hobby to niestety worek bez dna.

  10. #20
    Pełne uzależnienie Awatar _igi
    Dołączył
    Feb 2008
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    2 035

    Domyślnie

    Nieco nie rozumiem po co cyfrówa na sam początek, skoro, jak sam powiedziałeś, nie jest istotne jak naświetlamy zdjęcie, oraz możemy ich klepać nieograniczoną ilość. Czyli, robimy to samo co wcześniej tylko z mniejszą głębią ostrości.

    Ja się uczyłem fotografii na cyfrowym 400D, głównie z kitem i 50/1.8, oraz manualnej Konice z świetnym szkłem 40/1,8, później 28/2,5. Najpierw robiłem 400D, którym wykonałem kilka grubych tysięcy bezsensownych zdjęć, by później sięgnąć po analoga, żeby ogarnąć, że nie każdy motyw jest wart uwiecznienia. To jest kwestia nastawienia, trzeba porzucić myślenie pt. "muszę mieć możliwość uwiecznienia WSZYSTKIEGO" i zacząć szukać motywów do robienia tym, co mamy. A moim zdankiem klisza za te 10 czy 15 zł, gdzie mamy 36 klatek (lub 12 w średniaku) motwuje nas dużo bardziej do znalezienia odpowiedniego tematu.

    Lepsze 36 ciekawych zdjęć, niż 3600 byle jakich. Chyba że teraz o co innego chodzi w fotografii

    Jak dla mnie, nie ma nic bardziej rozwijającego od robienia portretów szerokim kątem, gdzie MUSIMY zadbać o tło i uważać na przerysowania, krajobrazów standardem, gdzie sprzęt nie zapewni nam "wow" i musimy starannie zakomponować i poczekać na światło, nie nauczymy się poprawnie naświetlać waląc serie w bracketingu -2 0 +2 i wybierać motywów bez ponoszenia kosztów. No i staranności, jeśli "możemy to zawsze powtórzyć i zrobić od nowa". Sam, pomimo że już troszkę fotografuję, robię sobie takie ćwiczenia i za każdym razem moje umiejętności rosną

    Holga jest o tyle fajna dla amatora, że można zgrabnie pomijać aspekty techniczne i skupić się na świetle, kadrze, no i wstępnej selekcji, bo przecież tylko 12 klatek i w dodatku drogie.

    Lutrzanka ma bardzo dużo zalet, ale łatwo popaść w myślenie o samej technice i doborze odpowiednich szkieł. To mz drugi etap, gdzie możemy sobie zdecydować, czy chcemy f/2,8 i t=1/2000, czy f/8 i 1/250

    Z cyfrą jesteśmy nieograniczeni, ale raz, że żeby był z tego fajny obrazek, trzeba się naprodukować, a dwa, że paradoksalnie, goni to następne koszty. Ligtroom, komputer, odpowiednie karty, czytniki, dyski na backup, dodatkowe baterie, ładowarki a i same aparaty czasem "trzeba" odświeżać. Czy aby napewno to wychodzi tak dużo taniej? I mówię to jako zatwardziały użytkownik cyfraków. Może nie do końca zatwardziały, bo na zimę sobie robię w piwnicy ciemnię
    5D4, 1D4, 1Ds3 + TS-E 17L, TS-E 24mk2L, 24L, 35L, 50L, 135L, 24-105L, 100-400L, + 6x manfrotto

Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •