Tak trochę odświeżę temat bo sam nabyłem Tamiego 17-50/2.8 i przez kilka dni testuję.
Chciałbym zwrócić uwagę, że wg mnie testy polegające na robieniu fotek odległych przedmiotów, odległości rzędu 10 m +, na przesłonie 2.8 to trochę bez sensu bo właściwe w jakim celu to robić?
Oczywiście można wziąć pod uwagę światłosiłę, ale moim zdaniem jednak ważniejsze jest to jak się zachowuje szkło przy bliższych odległościach przedmiotu, gdyż jednak chyba takie zdjęcia się zdecydowanie częściej robi szkłem o takich zakresach ogniskowych. Jak robimy landszafcik to i tak zazwyczaj przesłona powinna wędrować w okolice f8, a jak chcemy mieć ładny bokeh to postać / przedmiot i tak musi być relatywnie blisko i koło się zamyka.