Kluczowe słówko - "gdyby". A teraz przeszukaj nasze forum i spróbuj znaleźć choć jeden taki opis. Przecież niemożliwe, że nigdy nic podobnego się nie wydarzyło, skoro nawet nasi "miejscowi" sprzedawcy twierdzą, że mieli takie sytuacje.
Klienci nie mają w zwyczaju rozpisywać się zanadto o tym, że zostali potraktowani dobrze. Uznają to za normalność, niewartą wspomnienia. Zresztą nawet jeśli są gdzieś takie opisy, to nie są szeroko dyskutowane i szybko odchodzą w niepamięć. Skuteczność takiej reklamy jest raczej niska. Za to, jak jakiś sprzedawca nie załatwi czegoś po myśli klienta, to dyskusja zatacza szerokie kręgi. Ale czy to znaczy, że sprzedawcy powinni ZAWSZE iść na rękę swoim klientom niezależnie od tego, jak absurdalne byłyby ich żądania bo "klient ma zawsze rację"?
I to również jest nieuczciwe. Mi kiedyś kasjerka wydała ze 100zł chociaż zapłaciłem 50zł. Zorientowałem się po wyjściu ze sklepu. Co powinienem zrobić? W momencie wkładania pieniędzy do portfela nie miałem świadomości pomyłki. Mogłem oczywiście uznać, że za błędy trzeba płacić a z okazji korzystać. No ale ja mam trochę inaczej skonstruowany system wartości.