Jak nie ma, skoro wystawił na aukcję...
To znaczy się, co...wystawił sprzęt, którego nie posiadał...???
Owszem, tyle że z innej "piaskownicy"...
Kilka tygodni temu robiłem zakupy on-line związane ze składaniem kompów dla moich synów,
w związku z tym, przeszukiwałem różne "miejsca" w poszukiwaniu ofert korzystnych cenowo,
co, część osób nazywa tu "wykorzystywaniem" (choć sam nie wiem czego/kogo).
Ale do rzeczy - szukając konkretnego modelu płyty głównej, napatoczyła się "okazja" zakupu za 116 Euro,
podczas gdy u pozostałych sprzedawców ceny oscylowały w zakresie 160-250 Euro.
Chwilę się zastanawiałem, czy to nie jakiś przekręt/naciągacz, ale gość pewniak z tysiącami komentarzy
no i 100% pozytyw, płatność za pośrednictwem PayPal, więc... opcja "Kup Teraz" 2 sztuki.
Ze dwa dni zwlekałem z zapłatą, bo myślałem że może kupię jeszcze u niego grafikę,
ale znalazłem taniej w innym miejscu, więc po dwóch dniach dokonałem zapłaty.
Po kolejnych dwóch dniach (po zapłacie) jeden z moich chłopaków pyta - ile płaciłem za płyty główne,
bo chciał "podrzucić" aukcję kumplowi ale nie ta cena...
Sprawdzam, i... faktycznie cena na aukcji w której brałem udział to 200 Euro
Co się okazało... sprzedawca podczas trwania aukcji zmienił cenę,
ale dokonał tego po moim zakupie, więc mnie ta zmiana nie dotyczyła.
Co było opatrzone odpowiednim komunikatem podczas wyświetlania stronki z aukcją.
Ze strony sprzedawcy... ani słowa pretensji czy też wmawiania,
że nie ma towaru w tej cenie, czy prośby o dopłatę (bo pomyłka).
Trzy emaile:
-dokonałeś zakupu...
-sprzedawca otrzymał zapłatę...
-towar został wysłany...
...i dotarł kilka dni później.
Ale to był ebay i sprzedawca z UK, a nie Allegro i..."sprzedawcy".
Życzę powodzenia w walce o swoje...
Pozdrówka!