To żeście se pogadali.
Janmar, jesteś wróżbitą? :-D
O i właśnie ja mam podobne podejście.
Na razie na pewno sobie żadnego nie zrobię.
Jak się zdecyduję to na pewno nie na przedramieniu czy łydce.
Najbardziej prawdopodobne są plecy (całe, a co tam! lub część ramienia z kawałkiem klatki piersiowej)
No ale to muszę tak jeszcze trochę "podrosnąc" xD jak ustabilizuję sylwetkę (pewnie po 30-tce) i jeżeli będę czuł, że to jest ten moment to w końcu sobie zrobię.
I też na pewno nie będzie to żaden tribal, gwiazdki itp.
Po prostu jest to dla mnie sztuka która fascynuje mnie, ciekawi i porusza. Nie jest to dla mnie żaden manifest, nie dorabiam do tego ideologii czy jakiejś przynależności do określonej kultury czy grupy społecznej.
Ale prawdą jest, że tatuaż zostaje na całe życie więc musi to być decyzja przemyślana.