No to jeszcze raz, tym razem opisowo - typowy sklep internetowy ma magazyn w hurtowni, bo działa na minimalnych marżach, magazyn własny to koszt i to niemały.
Są to odrębne podmioty gospodarcze, nie ma więc bezpośredniego powiązania bazy danych sklepu z hurtownią. Dostępność w sklepie podawana jest na zasadzie (przykład): w hurtowni obiektyw A zazwyczaj występuje w ilości sztuk pięć, więc w sklepie internetowym podajemy dostępność "2 dni robocze" (przesyłka kurierska).
Niestety, w danym okresie Canon Polska słabo się wywiązuje z dostaw, więc ten model obiektywu w hurtowni nie jest dostępny, o czym sklep nie wie - hurtownia przecież z własnej woli nie informuje go o brakach. Żeby się o tym dowiedzieć - pracownik sklepu musi do hurtowni zadzwonić, a zrobi to dopiero po otrzymaniu zamówienia od klienta.
Nie sprawdza się przecież "na wszelki wypadek" czy aby obiektyw A nie "wyszedł" z hurtowni, bo trzeba się zająć obsługą zamówień, wysyłek, płatności itp.
I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it
Ale ja Ciebie naprawdę rozumiem. Tylko powiedz mi co to niby obchodzi potencjalnego klienta, który wchodzi np. na ceneo, widzi na pierwszym miejscu świetną cenę a obok niej zieloną adnotację mówiącą o dostępności od ręki. Wchodzi do takiego sklepu i dokonuje zakupu.
No ale przecież nie można uczciwie informować publiki o braku dostępności, terminie dostawy nieznanym czy prawdziwej cenie bo któż zajrzy do sklepu będącego na 16 miejscu w porównywarkach cenowych...
Wystarczy przeczytać wątek o którym wspomniałem wcześniej z innym sklepem w roli głównej...
BYKOM STOP - poprawna pisownia i ortografia w internecie
Pytanie skierowane nie do mnie ale pozwolę sobie odpowiedzieć, że to właśnie powinno oznaczać to co oznacza i nie zmieni tego zabawa w słowne anagramy, rebusy i niedopowiedzenia...