O wypłatach słów kilka :).

Zwiń
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • MC_
    Pełne uzależnienie
    • 2009
    • 3444

    #91
    Ależ oczywiście - masz rację.
    Ja tylko dowodzę, że nie jest tak różowo jak większość osób uważa. I pewnie tak samo jest z urzędnikami.

    Komentarz

    • Merauder
      Pełne uzależnienie
      • 2008
      • 1092

      #92
      Ja pracuję w budżetówce i wiem tylko jedno, potrzebne są rozwiązania systemowe. W tej chwili to są państwa w państwie, ustawy sobie, wewnętrzne regulaminy lokalnych prezesów/dyrektorów sobie. W wyniku tego bigosu tworzy się proceduralno-biurokratyczny chaos. 90% dało by się zrobić szybciej i efektywniej, gdyby nie hamujące przepisy, często dodatkowo wymyślane w konkretnej jednostce.
      7D | 450D | C10-22 3.5-4.5 | S8 3.5 Fish | C28 1.8 | C50 1.4 | C85 1.8 | 430EX II | Phottix|

      Komentarz

      • igor58
        Pełne uzależnienie
        • 2006
        • 1872

        #93
        Merauder,
        jak na pracownika budżetówki, masz całkiem niezłą stopkę.
        Może warto założyć wątek: skąd brac kasę na sprzęt (bo i bieda, i słabe zarobki, i kryszys)..

        Komentarz

        • akustyk
          gajowy
          • 2004
          • 12208

          #94
          Zamieszczone przez igor58 Zobacz wpis
          Merauder,
          jak na pracownika budżetówki, masz całkiem niezłą stopkę.
          Może warto założyć wątek: skąd brac kasę na sprzęt (bo i bieda, i słabe zarobki, i kryszys)..
          a co ma jedno do drugiego? sorki, bo mi sie skojarzylo z takim popularnym w Polsce zagladaniem innym do portfela...

          moze sobie zaoszczedzil i kupil? jeden z 2000 netto miesiecznie kupuje Passata, inny 30 lat splacania 50 m.kw., a inny aparat... co to ciebie konkretnie obchodzi...
          www albo tez flickr

          Komentarz

          • Kolekcjoner
            Obertroll
            • 2006
            • 18776

            #95
            Zamieszczone przez akustyk Zobacz wpis
            co to ciebie konkretnie obchodzi...
            Otóż to.
            igor58 - bardzo proszę bez wycieczek osobistych.
            Ostatnio edytowany przez Kolekcjoner; 5969.
            "Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
            Kapitan Wagner

            Komentarz

            • chuba
              Bywalec
              • 2009
              • 173

              #96
              Pracowałem w budżetówce a teraz prowadzę własną DG. Moja żona aktualnie dalej pracuje w budżetówce.
              Jak jeszcze pracowałem w urzędzie to nie wiedziałem co to znaczy praca. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dostawałem 2 000 zł za nic. Wtedy oczywiście uważałem, że praca w urzędzie jest bardzo ciężka, za mało mi płacą a przedsiębiorcy powinni mieć większe podatki bo żyją jak krezusi
              Moja żona również zboczyła prawdziwą pracę w naszej firmie Po 3 miesiącach pomagania mi w firmie, pokochała swoją robotę
              Ostatnio pracuję po 80 godzin w tygodniu i to non stop na pełnych obrotach (odpowiednik +- 200 godzin pracy w urzędzie).
              Więc to nie do końca jest tak, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

              Pewnie zaraz jakiś urzędnik napisze, żebym się przeniósł do urzędu czy do szkoły. Ostatnio jak był nabór na celników w naszej izbie celnej to na jedno miejsce było 700 kandydatów a i tak wygrał gość który roznosił ulotki i plakaty wyborcze
              Minolta x-300 + 50/1.7 + opemus 6 + 3 x cyfra Canon

              Komentarz

              • Merde
                Grzeczny i układny podpis
                • 2008
                • 7756

                #97
                Zamieszczone przez igor58 Zobacz wpis
                Merauder,
                jak na pracownika budżetówki, masz całkiem niezłą stopkę.
                Może warto założyć wątek: skąd brac kasę na sprzęt (bo i bieda, i słabe zarobki, i kryszys)..
                To ja może poddam pomysła:
                Rzucić palenie (jeśli ktoś pali) i odkładać codziennie równowartość paczki fajek.
                Świata się nie zawojuje, ale w moim przypadku jest to circa about 3700 zł rocznie.
                I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it

                Komentarz

                • kqba
                  Dopiero zaczyna
                  • 2009
                  • 49

                  #98
                  Zamieszczone przez Merauder Zobacz wpis
                  Ja pracuję w budżetówce i wiem tylko jedno, potrzebne są rozwiązania systemowe. W tej chwili to są państwa w państwie, ustawy sobie, wewnętrzne regulaminy lokalnych prezesów/dyrektorów sobie. W wyniku tego bigosu tworzy się proceduralno-biurokratyczny chaos. 90% dało by się zrobić szybciej i efektywniej, gdyby nie hamujące przepisy, często dodatkowo wymyślane w konkretnej jednostce.
                  Święte słowa. Też tak od lat powtarzam. Ale jeszcze jestem zdania że "Góra" specjalnie tworzy dodatkowe przepisy, regulaminy itp. bo przecież ktoś musi z tego szkolić, opracowywać dokumenty, a jak tu wyciągnąć jeszcze więcej kasy z budżetu, jak nie z dodatków do pensji podstawowej?
                  Pozdrawiam kolegów i koleżanki po "pierwszym" moim fachu.

                  Zamieszczone przez akustyk Zobacz wpis
                  moze sobie zaoszczedzil i kupil? jeden z 2000 netto miesiecznie kupuje Passata, inny 30 lat splacania 50 m.kw., a inny aparat... co to ciebie konkretnie obchodzi...
                  To mi jeszcze na tego Passata tylko przyjdzie poczekać.

                  Komentarz

                  • McMelassa
                    Bywalec
                    • 2010
                    • 201

                    #99
                    Niestety nie do końca wykonalne - sam rzuciłem palenie. Spodziewane zyski znikają w inny sposób. Jedzenie, picie w niektórych przypadkach środki wspomagające rzucenie palenia.
                    (Kurcze, chociaż z hybrydy przeniosłem się na lustrzankę - może coś w tym jest.. żart - raczej dużych oszczędności bym się nie spodziewał.)
                    Rozwijam się... jeszcze tylko nie wiem w co.

                    Komentarz

                    • basala
                      Uzależniony
                      • 2008
                      • 615

                      #100
                      Zamieszczone przez Biperek Zobacz wpis
                      Odpowiedź jest według mnie w cytowanym przez ciebie fragmencie:
                      "...zająć się właśnie tą profesją, skoro to taki dobry i łatwy zarobek."
                      Ale ja chciałbym uczciwie i do tego ta profesja nie jest zgodna z moimi zainteresowaniami.

                      PS Tok Twojego rozumowania trochę przypomina mi ten moich znajomych, którzy na moje oburzenie, że są grupy zawodowe mające 36 dni urlopu wypoczynkowego mówią: "To zostań członkiem tej grupy zawodowej". Ale czy to rozwiąże ogólny problem? Są też grupy zawodowe, który nie opłacają składek ZUSowskich (tylko jakieś quasi składki emerytalne) i emerytury (wysokością zbliżone do pensji) mają wypłacane wprost z budżetu państwa. A ja uparcie nie chcę zostać członkiem jednej z tych grup, tylko pragnę równych zasad.

                      Komentarz

                      • igor58
                        Pełne uzależnienie
                        • 2006
                        • 1872

                        #101
                        Jeśli ktoś poczuł się urażony - przepraszam.

                        Komentarz

                        • Merde
                          Grzeczny i układny podpis
                          • 2008
                          • 7756

                          #102
                          Zamieszczone przez McMelassa Zobacz wpis
                          Niestety nie do końca wykonalne - sam rzuciłem palenie. Spodziewane zyski znikają w inny sposób. Jedzenie, picie w niektórych przypadkach środki wspomagające rzucenie palenia.
                          (Kurcze, chociaż z hybrydy przeniosłem się na lustrzankę - może coś w tym jest.. żart - raczej dużych oszczędności bym się nie spodziewał.)
                          Cały trik polega na tym, żeby być konsekwentnym. Ja mam odrębne subkonto i codziennie sobie robię przelew na równowartość paczki fajek.
                          Czasem wydam na szkiełka, czasem na inne przyjemności, nie mniej jest to kasa z wydawania której nie muszę się spowiadać przed żoną. I w sumie o to chodziło

                          Zamieszczone przez kqba Zobacz wpis
                          To mi jeszcze na tego Passata tylko przyjdzie poczekać.
                          Nie przejmuj się, mój telefon jest więcej wart niż samochód którym jeżdżę
                          I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it

                          Komentarz

                          • akustyk
                            gajowy
                            • 2004
                            • 12208

                            #103
                            Zamieszczone przez Merauder Zobacz wpis
                            Ja pracuję w budżetówce i wiem tylko jedno, potrzebne są rozwiązania systemowe. W tej chwili to są państwa w państwie, ustawy sobie, wewnętrzne regulaminy lokalnych prezesów/dyrektorów sobie.
                            mysle ze nie tylko systemowe, ale rowniez swiadomosci ludzi - nie tylko tych na gorze ale w calej strukturze organizacji, ale rowniez wsrod petentow.

                            mieszkam od prawie 4 lat w kraju wiatrakow, gdzie kontakt z urzedem panstwowym jest... normalny. US czy gmina to srednio 1h na rok, gdzie czlowieczek siedzacy po drugiej stronie jest zyczliwy i pomocny, a jesli procedury sprawiaja ze cos jest niejasne, to interpretuje na reke petenta (ale oczywiscie tam gdzie w gre wchodzi szmal, procedury nie maja szansy byc niejasne - to w koncu Holandia ). moje zamierzchle wspomnienia z urzedow w ojczyznie to, pomijajac notoryczne "nikt nic nie wie", rowniez czesta niezyczliwosc pracownikow - taka z gatunku niepotrzebnej, bo w sytuacjach, kiedy nic urzednikowi by nie zaszkodzilo zwyczajnie pojsc na reke... a to juz nie jest kwestia rozwiazan systemowych, tylko ludzi...


                            nie chce zanadto uogolniac, bo to w konkretnym urzedzie i konkretnym gabinecie moze inaczej wygladac. ale nie wierze w przekonanie, ze same rozwiazania systemowe rozwiazuja problemy. ludzie tez sa problemem
                            www albo tez flickr

                            Komentarz

                            • Janusz Body
                              Moderator
                              • 2004
                              • 5757

                              #104
                              Zamieszczone przez akustyk Zobacz wpis
                              .... bo w sytuacjach, kiedy nic urzednikowi by nie zaszkodzilo zwyczajnie pojsc na reke... a to juz nie jest kwestia rozwiazan systemowych, tylko ludzi.......
                              Jak najbardziej systemowych. W naszym kochanym kraju "pójście na rękę" kojarzy się dość jednoznacznie. System ma być tak zrobiony, żeby interpretacja urzędnicza była mniej niż zero a przypadki wątpliwe mają być rozstrzygane na korzyść petenta.


                              Zamieszczone przez basala Zobacz wpis
                              .... że są grupy zawodowe mające 36 dni urlopu wypoczynkowego ....
                              Są też zawody w których jest 180 dni w pełni płatnego urlopu w roku.
                              Ostatnio edytowany przez Janusz Body; 194. Powód: Automerged Doublepost

                              Janusz,
                              Old enough to know better - but I do it anyway.

                              Komentarz

                              • Merauder
                                Pełne uzależnienie
                                • 2008
                                • 1092

                                #105
                                Zamieszczone przez igor58 Zobacz wpis
                                Merauder,
                                jak na pracownika budżetówki, masz całkiem niezłą stopkę.
                                Może warto założyć wątek: skąd brac kasę na sprzęt (bo i bieda, i słabe zarobki, i kryszys)..
                                Hmmm... naprawdę niewielka część mojej stopki była finansowana z wypłaty. Po za tym są raty 0% etc. Ja ktoś chce to możliwości trochę jest. Ja na płacę nie narzekam choć pewnie na podobnym stanowisku u prywaciarza miałbym z 50% więcej.
                                Zamieszczone przez chuba Zobacz wpis
                                Pracowałem w budżetówce a teraz prowadzę własną DG. Moja żona aktualnie dalej pracuje w budżetówce.
                                Jak jeszcze pracowałem w urzędzie to nie wiedziałem co to znaczy praca. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dostawałem 2 000 zł za nic. Wtedy oczywiście uważałem, że praca w urzędzie jest bardzo ciężka, za mało mi płacą a przedsiębiorcy powinni mieć większe podatki bo żyją jak krezusi
                                Moja żona również zboczyła prawdziwą pracę w naszej firmie Po 3 miesiącach pomagania mi w firmie, pokochała swoją robotę
                                Ostatnio pracuję po 80 godzin w tygodniu i to non stop na pełnych obrotach (odpowiednik +- 200 godzin pracy w urzędzie).
                                Więc to nie do końca jest tak, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

                                Pewnie zaraz jakiś urzędnik napisze, żebym się przeniósł do urzędu czy do szkoły. Ostatnio jak był nabór na celników w naszej izbie celnej to na jedno miejsce było 700 kandydatów a i tak wygrał gość który roznosił ulotki i plakaty wyborcze
                                Tylko większość budżetówki ma nieporównywalnie niskie płace w stosunku do prywatnego interesu. Nie mówię, że nie ma ciepłych posadek, ale jest też masa takich stanowisk, gdzie ktoś haruje, a płaca w żaden sposób tego nei odzwierciedla.

                                Zamieszczone przez kqba Zobacz wpis
                                Święte słowa. Też tak od lat powtarzam. Ale jeszcze jestem zdania że "Góra" specjalnie tworzy dodatkowe przepisy, regulaminy itp. bo przecież ktoś musi z tego szkolić, opracowywać dokumenty, a jak tu wyciągnąć jeszcze więcej kasy z budżetu, jak nie z dodatków do pensji podstawowej?
                                Pozdrawiam kolegów i koleżanki po "pierwszym" moim fachu.
                                [...].
                                To też, tylko ja uważam, że najwięcej zamieszania wprowadza właśnie owe lokalne dokazywanie. Niektórym prezesom/dyrektorom się wydaje, że wszystko wiedzą. Tworzą regulaminy niejednokrotnie sprzeczne z ustawami i wtedy szeregowy urzędnik ma problem.

                                Zamieszczone przez basala Zobacz wpis
                                Ale ja chciałbym uczciwie i do tego ta profesja nie jest zgodna z moimi zainteresowaniami.

                                PS Tok Twojego rozumowania trochę przypomina mi ten moich znajomych, którzy na moje oburzenie, że są grupy zawodowe mające 36 dni urlopu wypoczynkowego mówią: "To zostań członkiem tej grupy zawodowej". Ale czy to rozwiąże ogólny problem? Są też grupy zawodowe, który nie opłacają składek ZUSowskich (tylko jakieś quasi składki emerytalne) i emerytury (wysokością zbliżone do pensji) mają wypłacane wprost z budżetu państwa. A ja uparcie nie chcę zostać członkiem jednej z tych grup, tylko pragnę równych zasad.
                                Dla górników też, niech pracują do 65 r. życia. Tylko nie pisz, że nikt mu nie kazał tam pracowac, bo wtedy padnie cała Twoja teoria, która wcześniej opisałeś.
                                Zamieszczone przez igor58 Zobacz wpis
                                Jeśli ktoś poczuł się urażony - przepraszam.
                                Ja nie
                                Zamieszczone przez akustyk Zobacz wpis
                                mysle ze nie tylko systemowe, ale rowniez swiadomosci ludzi - nie tylko tych na gorze ale w calej strukturze organizacji, ale rowniez wsrod petentow.

                                mieszkam od prawie 4 lat w kraju wiatrakow, gdzie kontakt z urzedem panstwowym jest... normalny. US czy gmina to srednio 1h na rok, gdzie czlowieczek siedzacy po drugiej stronie jest zyczliwy i pomocny, a jesli procedury sprawiaja ze cos jest niejasne, to interpretuje na reke petenta (ale oczywiscie tam gdzie w gre wchodzi szmal, procedury nie maja szansy byc niejasne - to w koncu Holandia ). moje zamierzchle wspomnienia z urzedow w ojczyznie to, pomijajac notoryczne "nikt nic nie wie", rowniez czesta niezyczliwosc pracownikow - taka z gatunku niepotrzebnej, bo w sytuacjach, kiedy nic urzednikowi by nie zaszkodzilo zwyczajnie pojsc na reke... a to juz nie jest kwestia rozwiazan systemowych, tylko ludzi...


                                nie chce zanadto uogolniac, bo to w konkretnym urzedzie i konkretnym gabinecie moze inaczej wygladac. ale nie wierze w przekonanie, ze same rozwiazania systemowe rozwiazuja problemy. ludzie tez sa problemem
                                Wiele w tym racji, aczkolwiek jeśli w tym kraju byłoby prawo, które nie daje pola do interpretacji, sprawa była by jasna. Żaden urzędniczyna nie był by w stanie podpinać prawa pod swoją teorię, bo po prostu trafiając na konkretny przypadek miałby konkretny paragraf, który mówi jednoznacznie co ma zrobić.
                                7D | 450D | C10-22 3.5-4.5 | S8 3.5 Fish | C28 1.8 | C50 1.4 | C85 1.8 | 430EX II | Phottix|

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X