Określenie "godne życie" jest bardzo płynne. To, co w naszych warunkach uznałbyś za dolną granicę godnego życia byłoby w krajach bogatych uznane za skrajnie niegodne. Analogiczna sytuacja jest między krajami jeszcze biedniejszymi a Polską.
Ale prawda jest taka, być może nie dla wszystkich akceptowalna, że żyjemy w świecie, w którym praca jest takim samym towarem, jak wszystko inne. Można ją sprzedawać i kupować a cena, czyli wynagrodzenie jest wynikiem ścierania się ze sobą podaży i popytu. I niczym więcej.