Można i kabel (od żelazka??) - jeśli nie ma z kim rzepki w ogrodzie wyciągnąć:
Zamieszczone przez Jan Brzechwa
– Na dzisiejszą uroczystość zasznurowałem sobie buty galowym czerwonym kablem. Proszę spojrzeć.
Z tymi słowy zadarł nogę i zademonstrował but panu Kleksowi.
– Fiu-fiu – mruknął profesor – Skąd pan wytrzasnął taki nowiutki kabel? Coś zabójczego! Alamakotanki oszaleją z zachwytu na widok pańskich butów.
Kiedyś chyba było łatwiej zawrócić w głowach kobietom...