-
Pełne uzależnienie
U mnie w szkole takie wina nazywały się „Kwiat Jabłoni” i „Okęcie” ten pierwszy był nieco łagodniejszy w smaku i lepiej wchodził. Oczywiście mam na myśli trzecią butelkę na twarz bo pierwsza smakowała zawsze paskudnie. Robiliśmy zrzutę i wysyłaliśmy wyglądającego na najbardziej dorosłego do sklepu trzymając kciuki aby się udało. Sami patrzyliśmy przez okno jak rozwija się akcja. Jak dorosły podchodził do okna i rozkładał ręce udając samolot to wiedzieliśmy, że jest tylko „Okęcie” raz po takim winie o mało nie podzieliłem losu Hendrixa. Ale to tylko dlatego bo pogubiłem się w obliczeniach i myśląc, że piję trzecie wypiłem czwarte. Od tego czasu już nigdy nie kładę się na wznak. Nie ma bowiem to jak profilaktyka. Na szczęście zwyciężył zdrowy rozsądek i ekonomiczne podejście. Szybko przeszliśmy na produkty oparte o ziemniaki i zboże. Mieliśmy pakt z kucharką, która na długiej przerwie zamiast mleka do śniadania w kubkach podawała nam, no wiadomo co. Teraz jak idę na spacer i przechodzę obok gadających krzaków to ogarnia mnie tęsknota. Z przyjemnością by się człowiek przysiadł i pociągnął grzdyla.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum