Myślę, że nie ma to znaczenia, jaki dyfuzor wybierzesz. Po prostu i tak będziesz go musiał wyczuć i nauczyć odruchowo stosować w różnych pozycjach z różnymi ustawieniami. W dyfuzorach chodzi o zmiękczenie i rozproszenie silnego strumienia światła i można to uczynić nawet za pomocą starej buteleczki po szamponie (odpowiedniej oczywiście), albo chusteczki higienicznej. Ja z czystego lenistwa kupiłem stofena do mojej 430 i nie żałuję, ale ludziom się nie przyznaję, że za marny kawałek plastiku dałem 90zł
Wiele jednak zdjęć w pomieszczeniach (kalibru pokojowego) robię poprzez odbicie od sufitu (bez dyfuzora). Kartonik to też dobry pomysł, choć ja go raczej nie stosuję, ale to już bardziej z przyzwyczajenia do tego jak się nauczyłem.
Myślę, że jeśli koniecznie chcesz kupić dyfuzor do zastosowań ogólnych, to po prostu kup taki, który pasuje do twojej lampy i jest w miarę poręczny. Jaki byś nie kupił, to i tak trochę czasu będziesz musiał poświęcić na naukę stosowania go w zależności od kąta złamania lampy, odległości od obiektu i w ogóle całokształtu otoczenia.