Może nie jest to specjalnie miłe dla psa ale skuteczne. Pomyśl sobie, kupujesz psa, a jakiś baran podrzuca mu zatrutą kiełbasę. Pies zdycha często w męczarniach. Kupujesz drugiego psa, potem trzeciego bo sytuacja się powtarza kilka razy. Co jest większym sadyzmem, potraktowanie psa prądem by oduczyć go jedzenia od byle kogo, czy potem niech pies zdycha w męczarniach kiedy towarzyszą mu wewnętrzne wylewy?
Poza tym sposób był wykorzystywany przy tresurze psów wojskowych i policyjnych.
Opisana sytuacja to historia mojego kolegi i jego 3 owczarków i jakiegoś debila.
Poza tym prąd to nie ciągłe "kopanie" tylko bardziej impuls elektryczny, czyli obrót korbą by wystraszyć psa, a nie ciągłe kręcenie aż padnie.
Brak słów. ***** sadysta.
Panowie bardzo proszę bez epitetów.
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 27-07-2011 o 11:40
o fotografii im więcej wiem tym mniej wiem a efekty coraz gorsze