Własciwie, to brak psu produktów przemiany materii tych bakterii gnilnych. Są nimi min. witaminy z grupy B i to o nie głównie chodzi.
Problem niestety jest bardziej złożony, niż jedynie braki w diecie. Bo kiedy piesek się już nauczy podjadać gówienko na spacerach, to zaczyna być dla niego przyjemnym nawykiem, podobnym do np. ogryzania paznokci u ludzi.
Żeby sobie poradzić z problemem, polecam kilka spotkań z DOBRYM behaviorystą zwierzęcym