Tak tylko, że ulica jest ogólnie dostępna, a kościół jest świątynią, w której z tych czy innych powodów panują pewne zasady. Nawet te zasady są formalnie opisane.
Ja rozumiem, że ludzie potrzebują sobie zrobić zdjęcia, ale pomijając już tego wynajętego fotografa - jeśli wyjdzie na środek 5 gości weselnych to robi się już niezły bałagan. Taki tłum po prostu przeszkadza księdzu i młodym, a także gościom, którzy oglądają ceremonie z ławek. Co by to było jakby ci goście też chcieli z bliska zobaczyć przysięgę? ojcowie z dziećmi na baranach?
Taki wynajęty fotograf to jest wydaje mi się kompromis między pamiątką w postaci fotografii lub filmu a spokojem, dyskrecją i nie zakłuconą ceremonią. W końcu nie na darmo kościół organizuje kursy, o czym jest tutaj kilka tematów na forum.
Już kiedyś pisałem, jak podczas chrzcin na których było kilkanaście gdzieci z rodzinami każdy usiłował zrobić zdjęcie. Ja akurat byłem chrzestnym więc widziałem wszystko z poziomu uczestnika ceremonii. Wyobraźcie sobie co najmniej jeden aparat na głowę. Masakra.
Rozumiem jak jest stado fotografów na wycieczce w świątyni czy innym podobnym miejscu i cykają zdjęcia na prawo i lewo. Ale w trakcie liturgii to po prostu nie wypada i powinno się ograniczać.