Jeden, jedyny raz spotkałem się z bardzo rozsądnym podejściem księdza do problemu "błyskających małpek". Wszedł, powitał zgromadzonych, i przekazał im, że Państwo Młodzi poprosili fotografa oraz kamerzystę o udokumentowanie uroczystości, i w związku z tym prosi, aby inne osoby nie przeszkadzały im w wykonywaniu pracy. Do końca uroczystości był spokój, ani jednego błysku nawet z ławek. Szkoda, że to był jeden taki przypadek.