Jeśli młodzi tego sobie życzą to jak najbardziej tak. Chcesz przekonywać młodych, że nie mają racji co do własnego ślubu?
Powtarzam, problem jest tylko wówczas, gdy efekty nie odpowiadają młodym. Nie ma problemu, kiedy to fotograf wyobraża sobie inaczej nie swój ślub, za nie swoje pieniądze.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Bardzo mnie to cieszy. O to właśnie chodzi.
Masz do tego prawo. Mam tylko nadzieję, że pamiętasz o tym, że ktoś może cię właśnie z tego powodu nie zatrudnić. Jeśli tak, to mamy obopólne porozumienie i równowagę. Fotograf może nie przyjąć zlecenia, a zatrudniający może zmienić fotografa i wszyscy są szczęśliwi, bo nikt nic nie musi.
Na pewno nie jest tak, że fotograf ustala reguły gry a młodzi tylko potulnie kiwają głowami.
A ja nadal twierdzę, że to do czego ktoś chce fotografa zależy od zleceniodawcy i on ustala po co i do czego zatrudnia fotografa. Być może Twoja reguła sprawdza się często, ale to jeszcze nie znaczy, że sprawdza się zawsze.
Takie rzeczy ustala się przed zleceniem, a nie po jego wykonaniu. Jeśli młodzi sami się nie określą, wypada, żeby fotograf, jako profesjonalista, sam zwrócił uwagę na pewne kwestie i doszedł ze zleceniodawcą do porozumienia czego on dokładnie oczekuje i w jakich okolicznościach jest zwolniony ze swoich powinności.
Jeśli nieporozumienie następuje po wykonaniu zlecenia, to znaczy, że coś poszło bardzo nie tak jeszcze przed jego wykonaniem, na etapie negocjacji. Przebieg ceremonii nie powinien mieć nic do rzeczy, bo takie kwestie powinny być wyjaśnione wcześniej.
Mam nadzieję, że teraz jest wszystko jasne.