Co do sytuacji gdzie na parę młodą rzuca się stado członków rodziny z aparatami i telefonami to ja na ostatnim ślubie poprosiłem parę młodą żeby uprzedzili (nie kazałem niczego zabraniać etc.) o tym że wynajęli fotografa który ma im robić zdjęcia dzięki czemu pewnie o kilka aparatów mniej pojawiło się na samym ślubie. Ludzie są niestety niereformowalni i z tym trzeba żyć, a z chamstwem po chamsku bo inaczej nie zrozumie i tyle. Sam nieraz właziłem w kadr "wujkowi Mietkowi" z iphonem w zasadzie tylko po to żeby mu coś uświadomić skoro słowa nie działają. W moim przypadku poskutkowało