Wynik zalezy od metodologii badan. Ilosc kopii- ok, tu sie zgodze- USA, FR, czy Chiny ludnosciowo sa wieksze. Ale jak przeliczyc ilosc legalnych kopii na ilosc komputerow : tu zaczyna byc ciekawie.
Odnosnie "kolko sie zamyka" : nie , nie i jeszcze raz nie.
Zapytam tak : jezdzisz samochodem do pracy , do klientow na sesje ? A PLACISZ PRODUCENTOWI AUTA ZA KOMERCYJNIE JEGO UZYTKOWANIE ??? Coroczna licencje ?? To samo z systemem operacyjnym komputera . To samo z aparatem, obiektywami.... Po prostu jestesmy robieni w bambuko.
Malo brakuje aby niektorzy producenci oprogramowania ustalali indywidualnie cene w zaleznosci od dochodow klienta... - o tym mowie.
Nie o koniecznosci placenia. To jest oczywiste. I nie o tym , ze piractwo jest OK ( znowu : jakie piractwo ??? ladna nazwa dla bycia ZLODZIEJEM ??? ), bo nie jest.
Tylko o tym, jak to wszyscy ( legalni czy nie ) nagle stali sie "troskliwi" o licencje innych.
Poki nie zmieni sie mentalnosc ( z : ukrasc -dobrze, byc okradzionym- ale frajer| na ukrasc : byc zlodziejem, obciach, wstyd, ponizenie ), problem bedzie istnial. Poki bedzie tak duzy dysonans pomiedzy przecietnymi zarobkami w GB, DE, NL, SE... a "postkomuna" - problem bedzie istnial.
Tya... i spodziewasz sie , ze uwierze, ze posiadacz 550D z kitem na 30 rat 0% ma Lightrooma ( 1200pln) PS (4000pln) i kilka wtyczek-akcji (2000pln) - legalnie ???????
Wielka zaprawde wiare pokladasz w ludziJa gleboko wierze, ze 95%-99% TAKICH uzytkownikow NIE posiada licencji na ww.
Policzylem wlasnie koszt mojego softu ( zadne cuda: zestaw do normalnego funkcjonowania freelancera ) : ok 10.000PLN . Plus kilka setek rocznie za ebooki.
Zestaw jak ta lala dla amatora : poczatkujacego legalnego uzytkownika dslr-a...za 2-3.000PLN.
Odnosnie praktyk :
Mieszkam w kraju gdzie licencja na oprogramowanie jest prosta : jesli w umowie kupna (transakcja finansowa potwierdzona transferem pieniedzy) oprogramowania(nie licencji) nie ma slowa : leasing, dzierzawa, wynajem : to program ma licencje nielimitowana w czasie . I TO LUBIE. Tak samo mam prawo do zbycia mojego prawa . Nikt nie moze mnie w tym ograniczac. Jesli prodycent deyduje sie sprzedawac swoj produkt w tym kraju, musi respektowac lokalne prawo. I juz . Po problemie. Nie ma kasowania "za roczna licencje".
I nie ma pojecia "legalnosci" lub nie oprogramowania : masz rachunek- jest twoje. Nie masz: jestes zlodziejem i oprocz kary finansowej na rzecz okradzionego idziesz siedziec. Nie ma kar w zawieszeniu. Proste, jasne, klarowne.
Nikt nie wymaga aby podawac komus droge do nielegalnego zdobycia oprogramowania !!!!
Taki ludz powinien byc zbanowany/ignorowany........ po co zlodziej w towarzystwie ???
A teraz wszyscy zagladamy na swoje HDD ..... I co?
Sam sie przyznam : mam nieodinstalowanego triala jakiegos plugina, ktory mi sie nie spodobal . I nie kupilem. I nie chcialo mi sie odinstalowac . Czyni mnie to zlodziejem? I tak ( zlamalem licencje triala, powinienem odinstalowac) i nie : nie uzywam, jest zablokowany, nie shakowalem....
Dylemat prawno/moralny : zaden. Nie jestem uzytkownikiem, wiec nie ma pojecia : legalny/nielegalny.
Chaotycznie to wszystko nieco - ale oddaje moje zdanie nt.