dopytam dla pewnosci: netto czy brutto? w sensie, czy to jest 500 dolcow po zaplaceniu podatkow (skladki emerytalnej, zdrowotnego, ...), czy to jest: "jakich podatkow?".
bo to tez jest roznica
no ale to wlasnie nie ja
mnie generalnie chodzilo tylko o to, ze same zarobki (zwlaszcza podawane brutto), bez uwzglednienia realnych kosztow stalych zycia, nie mowia zbyt wiele o poziomie zycia i tym, na co tak naprawde przecietny obywatel moze sobie pozwolic... w Polsce jest modne takie patrzenie: "a bo w jukeju to wyciagnie 1500 funciakow na miesiac, to jest kupa szmalu przeliczona na zlotowki"... no prawda, tylko ze ten normalny czlowiek w "jukeju" nie bedzie zyl za zlotowki, tylko za te zarobione funty. i nie kupi hambugera za 4 PLN tylko za 2 funciaki, i nie wynajmie sobie M3 za 1000 PLN tylko za 500 funtow... i ten rachunek jednak nieco inaczej wyglada...
dokladnie. i to jest bardziej prawdopodobny dla mnie prywatny odbiorca Lightrooma![]()
IMHO, konkurencyjnosc jest tu kluczem do sukcesu. jest alternatywa, to jest walka o obnizanie kosztow i marz.
jestem zdania, ze program komputerowy (tak naprawde: licencja na uzytkowanie) to produkt umyslowy i jest to taki sam produkt jak lopata, samochod czy dom i tak samo jak w innym przypadku kradziez jest kradzieza.
to jeszcze w Polsce nie do wszystkich dotarla ta swiadomosc, ze praca umyslowa to tez praca i cos wirtualnego tez moze kosztowac. poki co jednak wciaz w wielu ludziach tkwi to wiazanie wartosci z materialnymi przedmiotami... i z tego jednak dlugo sie wyrasta (albo i nie calkiem - mowiac na wlasnym przykladzie)...
niekoniecznie. szopka to nie jest program dla byle Juzka, tylko oprogramowanie specjalistyczne do zarabiania pieniedzy dla klientow biznesowych. dla uzytkownika domowego jest Element, kosztujacy realnie 100~150 EUR (czy ile tam) i w zupelnosci temu Juzkowi wystarczajacy....
a ze Juzek chce sobie sciagnac czy kupic na Swiebodzkim pelna wersje CS5... to juz sie nijak ma do jego faktycznych potrzeb![]()
chociaz moze pozytywnie sie przyczynic do jego znajomosci programu wiec i potencjalnie dac mu prace a Adobe'owi odbiorce legalnego programu. i to tez sa zyski, ktore duze firmy (Microsoft, Adobe, ...) kalkuluja. edycje biznesowe Office'a nie sprzedawalyby sie tak dobrze, gdyby uzytkownik domowy nie znal ich w domu z wersji o tzw. "roznym stopniu legalnosci"
kwestia wzgledna. sam robie w mocno specjalistycznym softwarze (kontrola deklaracji medycznych), ktorego kosztem wytworzenia sa pensje 5 programistow i 3 konsultantow. a klienci placi roczne licencje jedynie za korzystanie z wynikow srednio 4 procesow rocznie. a 8 pensji po 40.000 EUR rocznie to jednak daje pewne koszty...
a taka szopke tworzy wiecej osob niz 8... :-D