jak zawsze w takich sytuacjach nadmuchiwania banki dopisze....
biorac wyzsza pod wartoscia bezwzgledna pensje pracownika w Finlandii niz pracownika w Polsce
i
odliczajac wyzsze pod wartoscia bezwzgledna wydatki na tzw. koszty stale (czynsz/hipoteka, podatki gminne itp., prad, gaz, tv/net)
i
odliczajac wyzsze pod wartoscia bezwzgledna koszta, ktore czlowiek musi poniesc raz na jakis czas (portki na tylek, przeglad auta, hydraulik, cokolwiek tam wyjdzie...)
otrzymujesz, owszem, wyzsze zarobki Fina pod wartoscia bezwzgledna, ale to nie jest absolutnie tak, ze sobie za cztery dniowki kupi Lightrooma. bo gdyby tak bylo, to by ten Lightroom kosztowal wiecej...