Koszmar - połamały się tryby koła zębatego przekładni mocowania do korpusu.
Korpus został na stałe skręcony z gripem.

Miałem wcześniej do czynienia z Gripem od analogowego EOS 50E gdzie pokrętło mocujące
grip do korpusu było z wierzchu plastikowe ale w środku miało metalowy rdzeń
można było dokręcić na "fest" aby się nic nie odkręcało ani nie odstawało.

Grip od EOSa 5d mk2 ma paskudną tendencję do odkręcania się i niezbyt ściśle
przylega do korpusu, więc co jakiś czas dokręcałem, czasem bardzo mocno - aż w końcu
coś chrupnęło i po paru następnych dokręceniach chrupnęło głośniej i pokrętło
zaczęło się luźno obracać.

Z trudem udało mi się odkręcić grip od korpusu - wymagało to użycia cieniutkiego
płaskiego śubokręcika i niewielkiego młotka.
Najpierw ostrym światłem przyjrzałem się przekładniom w szczelinie i już wiedziałem gdzie
i do których trybików przyłożyć grot śrubokręta, a następnie delikatnie pukając w śrubokręt
małym młoteczniem udało się poluzować gwint statywowy. Potem już tylko czasem lekkie stuknięcia
i popchnięcia i grip odkręciłem.

Po rozkręceniu gripa z wielkim niesmakiem stwierdziłem,
że Canon użył w głównym pokrętle plastikowej przekładni.
Co prawda to nie jest byle jaki plastik ale tzw "hard engineering plastic",
ale jednak plastik.

Canon sprzedaje niestety cały moduł z przekładniami a nie pojedyncze kółko.
Naprawa to pewnie ze dwie stówy a i tak znowu będę miał lipne plastikowe kółko.

Na jednym z zagranicznych forów znalazłem opis identycznej awarii.
http://www.fredmiranda.com/forum/topic/889209
Tam do naprawy użyto metalowej zębatki od starej zabawki zdalnie sterowanej.
zeszlifowano odstający kikut połamanej zębatki w głównym pokrętle i wklejono wspomnianą
metalową zębatkę.

Wstępnie pomierzyłem uszkodzone plastikowe pokrętło i zębatka w środku
miała około 11-12mm średnicy i 20 zębów.

W sklepie modelarskim kupiłem zębatkę od modelu helikoptera za 14 zł
firmy ALIGN (www.align.com.tw) model: Trex500
H50064T Motor Pinion Gear 17T
Chyba jakiś stop może nawet magnezu - bo lekka i twarda - średnica dobra,
na wysokość za wysoka to odciąłem wystarczający fragment ale miała tylko 17 zębów.
Na szczęście po odpowiednim opiłowaniu zębów pracowała z resztą mechanizmu całkiem zadowalająco.

Przyklejenie na klej wydawało mi się mało wytrzymałym pomysłem.
Przyciąłem zębatkę specjalnie nieco wyższą aby ją wtopić na gorąco.

Usunąłem kikut wewnątrz pokrętła używając ręcznie wierteł, nożyka itp,
a nawet rozwierciłem nieco na wylot otwór odpowiednio mniejszy od zębatki
aby lepiej weszła wtapiana zębatka.

Nasunąłem spreparowaną metalową zębatkę na grot lutownicy i czekałem aż się rozgrzeje.
powolnym jednostajnym ruchem wcisnąłem gorącą zębatke w miejsce oryginalnej zębatki
najpierw nieco głębiej aby rozmiękczony plastik dobrze złapał a następnie wysunąłem
na właściwą wysokość i całość zsunąłem z grotu lutownicy.
Póki plastik był jeszcze elastyczny wyrównałem położenie zębatki
na płaskiej deseczce.
Na koniec trzeba było delikatnie zeszlifować plastik wypchnęty z drugiej strony
przez metalową zębatkę.

Otwór na oś w metalowej zębatce było nieco większy niż oś w gripie, więc nałożyłem
przycięte plastikowe rurki termokurczliwe

Po złożeniu wszystkiego do kupy okazało się że prawie idealnie trafiłem z wtopieniem
zębatki. A nawet lepiej bo karbowanie na pokrętle lekko zawadza o krawędź obudowy
i dzięki temu grip przestał się poluzowywać w trakcie pracy tak że nie muszę
co jakiś czas dokręcać na siłę.