Moim zdaniem, jeśli już bawić się w budżetową kalibrację to kupić dobry kolorymetr do ustawiania monitora (może właśnie będzie to i1 Display Pro?) a kalibrację drukarki w ogóle sobie odpuścić.
Bo kupienie czujnika za 1.7k (CM Photo/Design), oprofilowanie drukarki i potem kręcenie suwakami poszczególnych atramentów w sterowniku drukarki żeby pozbyć się zafarbów to chyba lekkie nieporozumienie... a widziałem parę postów nieszczęśliwych użytkowników CM opisujących takie właśnie doświadczenia...niestety już po tym jak sam do nich dołączyłem...
Stąd mój post - ostrzeżenie - o marnej kontroli jakości CM (jeśli w ogóle jest jakaś...)
Tu się nie zgodzę - kalibrując/profilując nawet słabszy monitor dokładniejszym czujnikiem dostaję wyraźnie czystszy gradient szarości (mniejsze przebarwienia). Czy to jest absolutnie niezbędne?: może nie; czy całkiem bez znaczenia?: no chyba też nie...
A że granice tolerancji są różne - to prawda. Ostatnio kolega zaniósł zdjęcia do nowego Labu: przejścia od białych chmur do niebieskiego nieba przez jakiś dziwny odcień różu + posteryzacja w światłach. Wg pana laboranta był pierwszym, któremu coś się nie spodobało (!) - a wywołują u niego zdjęcia "profesjonalni fotografowie ślubni". Takie "ozdobniki" na białej sukni ślubnej? To ja bym już wolał zamówić malarza zamiast fotografaAle widać klienci są zadowoleni..