Mój egzemplarz też lekko mydlił przy ostrzeniu na nieskończoność. Nadawał się bardzo do portretów i zdjęć z bliska ale niestety wszelkie widoczki są strasznie nieostre. Tzn. da się to tolerować, na początku nawet myślałem, że to taka specyfika szkła. U mnie objawiało się to taką lekką kaszką na wszystkich zdjęciach (coś w stylu dziwnego ziarna, niezależnego od użytej kliszy) i generalnym poczuciem braku ostrości - nie tyle, że płaszczyzna ostrości była gdzieś "bliżej" niż w nieskończoności, po prostu zdjęcia wyglądają jakby były robione przez szybę. Efekt podobny chyba do tego, co uzyskuje się skanując zdjęcia wywołane na matowym papierze.
Mniejsza jednak o to, nawet pomimo tych wad, obiektyw ciągle sprawia ogromną frajdę. Na analogu aż miło popatrzeć w wizjer, tak jest szeroko