Z ostatniej chwili...

Po ostatnich zmaganiach z włosem, mimo braku sukcesu (jednak bałem się wbijać pincetę w matrycę), zrobiłem kilka zdjęć i ... nie widać włosa.
Albo gdzieś się wkręcił w maszynerię i zniknął z pola widzenia obiektywu, albo niechcący sam wypadł.
Jeśli znowu się pojawi, zdam relację... :-D
Pozdrówka