Kilka spostrzeżeń z dzisiejszego focenia. Testowałem w Fotostradzie obydwa obiektywy na f=2.8 i f=4. Jak dla mnie f=2.8 na 16-35 jest do zaakceptowania tylko w środku kadru, na bokach padaka. Przy f=4 na 16-35 obraz na bokach do zaakceptowania, ale nie wymiata. 24 natomiast miażdży jakościowo tego zooma. Przy f=2.8 na 24mm nie ma o czym mówić. Obraz ostry i wyraźny w każdym miejscu kadru, a f=4, to już poezja. Później zrobiłem dwudziestkączwórką kilka fotek w centrum handlowym tylko przy zastanym na f od 1.4 do 2.0 i chyba chrzanię tę uniwersalność i funkcjonalność zooma. Te kadry, głębia, plastyka, jakość na tych przysłonach, mmm... nie do opisania.