Nie spisywałbym od razu Sigmy na straty, choć mają opinię opornych we współpracy z Canonowym AF. Ale tyle w tym prawdy co legendy. miałem Sigmę 17-70 i większych problemów z nią nie było, a mam też na przykład C17-55 i ten potrafi czasami doprowadzić do szewskiej pasji jak mu się warunki nie podobają :-D

Co do meritum - akurat mam poligon z psami i sporo takich zdjęć. Z tego co na ich podstawie mogę powiedzieć to tyle, że dla ruchliwego zwierzaka i bardzo dynamicznych ujęć 1/500 to wcale nie jest krótko! Być może po prostu fota jest "poruszona". A druga sprawa jeśli nie użyłaś auofocusa w trybie servo mógł pies mógł najzwyczajniej w świecie "wyjść" ze środka głębi, jeśli była chwila zawahania (opóźnienia) między złapaniem ekspozycji a dociśnięciem spustu.
Druga sprawa też zahacza o technikę - kto robił te zdjęcia canonem? Ty czy mąż? Może w grę wchodzą też braki w prowadzeniu, trzymaniu aparatu no i właśnie zwalnianiu spustu? Wiem po sobie - masę zdjęć popsułem, zanim zamiast wadliwego AF zacząłem widzieć w nich ubytki własnego warsztatu i chaos w podejmowaniu decyzji o tym jak dobrać parametry zdjęcia...