To jest za razem zbawienie, jak i przekleństwo. Z jednej strony, mamy o wiele większe możliwości, a sam proces robienia zdjęć jest ułatwiony, z drugiej jednak, jak czasem muszę siedzieć przed ps-em po kilka godzin dziennie, przez tydzień, to mam ochotę sięgnąć po kliszę.
Inna sprawa, to to jak obrabiamy, czy zmieniamy zawartość zdjęcia tak, żeby lepiej się prezentowało (rozciągamy nogi modelkom, odchudzamy je, robimy kompletny retusz cery), czy edytujemy zawartość zdjęcia tak, żeby było zgodne z tym, co sobie wyobraziliśmy przed jego zrobieniem (tak na zasadzie ansela adamsa). Ja styl obróbki zawsze ustalam przed sesją - wtedy wiem, czy muszę cisnąć materiał na ISO100, czy mogę sobie poszaleć ze źródłami światła, etc. Tyle, że najgorzej jest, jak robię materiał do bw i muszę to publikować potem w kolorze.![]()