Może się nie zrozumieliśmy, chodziło mi głównie o to, że (kilku znajomych robi sprzętem nie topowym, bo nie dla ludzi, których stać na topowych fotografów).
Prawdą jest, że dla niektórych wydać 10 000 na slub to dużo.
Mają teraz opcję: ciocia/wujek z lustrzanką z kitem - tak ja też nie lubię robić zdjęć
Fotograf z mózgiem, doświadczeniem i takim 40d + tamron. Może nie najwyzsza jakość, może nie pewność, że każde zdjęcie będize super ostre i trafione, ale będize to lepsze niż wujek lub nic.
Tak jak my nie jeździmy samymi porsche, tak nie każdy będize miał fotografa z L-kami, USM-em i minimum 5d2. A skoro jest zapotrzebowanie, to nie dziwmy się że są fotografowie celujący w inny target.
Brak takich fotografów nie sprawi, że człowiek, który nie zaprosi połowy rodziny z oszczędności, weźmie fotografa z L-kami.

A wracając do tematu wątku - jak zaznaczyłem - autor(ka?) wątku nie potrzebuje super AF-u, więc pod względem jakości optycznej/cena tamron 17-50 byłby świetny, za połowę ceny canona 17-55.