Zamieszczone przez
janhalb
Wiesz, ja tylko amator jestem - ale zawsze mi się wydawało, że dobre zdjęcia (także "okolicznościowe", na imprezach) robi się wtedy, kiedy się PATRZY, obserwuje i myśli. Wiem, że na takiej "imprezie" z 50 dzieci to niełatwe - nie wymagam cudów, ale jak fotograf nawet nie stara się pomyśleć i zauważyć ciekawej sytuacji, to ja to właśnie nazywam "sztampa".
Poza tym - co to za argument "...to sam zrób lepiej"? Ja zawodowo zajmuję się czym innym. I robię to dobrze. "Polscy piłkarze grają fatalnie? To weź sam zagraj lepiej". Nie zagram lepiej, nie zagram ani w połowie tak, jak oni - nie jestem piłkarzem.... Czy to znaczy że nie mam prawa skrytykować ich gry?
Nie wiem, skąd Twoje wyliczenia: wiem, że u mnie każdy rodzic bierze minimum po 5 zdjęć, a niektórzy sporo więcej. A parafia nie należy do bardzo bogatych, więc nie sądzę żeby ci rodzice reprezentowali tych, co biorą najwięcej. I już w tym momencie (przy założeniu tych 5 odbitek) to się robi nie 350, ale 1750 zł. Jeśli to tego doliczymy te zdjęcia po 4 zł na płycie, to będzie na pewno koło 2,5 tysiąca. Po odliczeniu kosztów i podatków wychodzi jakieś 1,5 tys. Po podzieleniu na dwóch - po 750 zł. Za dwie - dwie i pół godziny pracy (godzina mszy komunijnej, jeszcze 20 minut zdjęcia zbiorowe, powiedzmy - z dużym zapasem, mówimy o małym, podwarszawskim miasteczku - godzina na pojechanie do oddalonego o kilometr zakładu i drugi raz po gotowe odbitki) - to naprawdę nie wydaje mi się tak mało. Ja nie zarabiam 300 zł za godzinę...
Dodam: zdjęcia już są, można je obejrzeć w sieci na stronie fotografa. Są poprawne (bez rażących błędów, ostre, w porządku) - ale to wszystko, co można o nich powiedzieć.
Jasne, że to nie ślub :-) Niemniej jak widzę 7 zł za 10X15 to wydaje mi się dużo.