Z aparatów tej klasy miałem 10D, 30D i 400D i do dziś uważam, że z tych trzech puszek - najlepsze zdjęcia wychodzą z 10D. Na plus 10D to na pewno pancerny korpus i jak to ktoś już napisał "gwoździe można wbijać" i bardzo dobra ergonomia, na minus - niska rozdzielczość i bardzo mały wyświetlacz. 400D wspominam dość dobrze ale był bardzo plastikowy (trzeszczał w moich łapskach) i po 40.000 klapnięć wysiadł spust migawki, a i ergonomia do najlepszych nie należała. Co do 30D to wielu z Was się pewnie ze mną nie zgodzi, bo zachwalacie te body, ale ja wspominam go najgorzej. Być może trafił mi się felerny egzemplarz (takie miałem przemyślenia), ale poza większą rozdzielczością i lepszym używalnym ISO wszytko działało gorzej niż w staruszku 10D. Strasznie duże opóźnienie migawki, słaba jakość obrazka nawet z podpiętymi "L-kami" to tylko niektóre z jego wad. Do dziś żałuję, że sprzedałem 10D za marne pieniądze - mógł leżeć i czekać na swój "comeback" jako zapasowe body.

Pozdrawiam