klient płaci za towar zawsze tyle ile musi
i ani grosza więcej
sa tysiące chetnych sprzedaważ po tyle zdjecia - więc taka stawka obowiązuje
jeśli dany aparat z tej samej dystrybucji PL i z takimi samymi prawami gwarancyjnymi oraz pełni sprawny w skalepie
A - kosztuje 5 000 zł
a w sklepie
B - 4300 zł
to pytanie
- w którym sklepie go kupisz ? :>
Prawidłowa odpowiedź : w sklepie A ?:-D Zdjęcie co prawda to tylko zdjęcie ale nie ma dwóch takich samych. Tak, że przykład trochę mało trafiony.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Sprawa ma wymiar wieloaspektowy.
Po pierwsze nie każdy portal jest dochodowy. Te duże wielotematyczne obecnie tak (choć miewały okresy dużego deficytu). Miliony za reklamę to też już mit. Reklama w internecie jest coraz mniej atrakcyjna, ludzie blokują to czym mogą i jak mogą, a świadomie w reklamy klika naprawdę mało kto.
Galerii z różnych wydarzeń jest w internecie cała masa, dołożenie kolejnych zdjęć specjalnie oglądalności portalu nie zwiększy (chyba że to portal na którym obraz pełni rolę pierwszoplanową a ludzie zaglądają tam aby oglądać zdjęcia).
Masa hobbystów wysyła zdjęcia do portali z własnej inicjatywy, dla własnej przyjemności bądź też w celach autopromocyjnych. Zdjęcia do hobbystów częstokroć są lepsze od takich robionych przez zawodowca na odp...
Większość imprez zorganizowanych ale też instytucji czy podmiotów gospodarczych organizujących różnej maści "wydarzenia" ma swoją obsługę medialną (prasową). Po co więc portal ma płacić za zdjęcia skoro dostanie podobne, za darmo, wraz z informacją prasową.
Mitem jest też że gazety tak świetnie płacą, większość dzienników też ma obecnie stawki po 5 - 10 zł.
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Ja nie uważam, żeby elitarność posiadania sprzętu była warunkiem do istnienia rynku fotografii. Co z tego że teraz każdy ma lepszy czy gorszy aparat cyfrowy? Długopis i kartkę, a nawet komputer z edytorem tekstu też ma prawie każdy, a rynek książki nie zaginął, sprzedaje się i drukuje więcej książek niż kiedykolwiek. Chodzi o to że teraz ludzie chcą zainwestować mało, a zarobić szybko i dużo, nie liczą się dalekobieżne rozważania o jakości produktu, artyźmie, rzetelności o zabijaniu rynku. Liczy się, żeby kupić zdjęcie jak najtaniej. Tak było 50 lat temu w Stanach, teraz im przeszło. U nas też to minie, w to wierzę.
Bartek