A może Fujifilm FinePix Z33 WP? Ja właśnie takie byle co kupiłem, by wykorzystywać w warunkach, w których Canona mi po prostu szkoda. Zalety: Mieści się w kieszonce kąpielówek, można z nim pływać, można go zawsze mieć przy sobie. Robi zdjęcia. Jakie - a proszę: http://fotoforum.gazeta.pl/a/50572.html - wszystkie są zrobione właśnie tym maleństwem. Wiem, do zdjęć z lustrzanek im daleko, ale ani wszechobecny plażowy piasek, an oceaniczna woda nie popsuły aparatu, który obecnie można naprawdę za grodze dostać. Może więc zamiast inwestować kupić ot taki drobiazg. On z akumulatorem i kartą waży niecałe 13 deko, a jego grubość to niecałe 21 mm. Filmiki (takie na youtube) też kręci. Może wystarczy taki drobiazg?