Więc w dużym uproszczeniu:
W macro zależy nam jak największej skali odwzorowania.

Większość obiektywów makro oferuje skalę odwzorowania 1:1 , czyli rzeczywista wielkość obiektu zostanie odwzorowana na elemencie rejestrującym obraz (pomijam wielkości matryc).

Maksymalną skalę odwzorowania ( powiększenie ) uzyskamy dla minimalnej odległości przedmiotowej. Odległość ta podawana jest od matrycy aparatu, a nie od przedniej soczewki.

Dla przykładu:
EFS 60mm ma minimalną odległość 20mm, uwzględniając wielkość obiektywu, od soczewki mamy jeszcze 10cm do obiektu.

Sigma 70-300 APO, ma specjalny tryb MACRO w zakresie 200-300, który zmniejsza minimalną odległość ostrzenia z 1.5m do 0,9m gdziem możemy uzyskać skalę odwzorowania 1:2

Producenci na swoich obiektywach piszą często makro, ale jeśli nie można uzyskać skali odwzorowania 1:1 lub 1:2 to nie jest to "rasowy" obiektyw makro.

Zwiększyć skalę odwzorowania możemy na dwa sposoby:

1. Skracając ogniskową, służą do tego wszelkiej maści soczewki, raynoxy nakładane na obiektyw. Skracając ogniskową automatycznie zmniejszamy minimalną odległość ostrzenia.

2. Zwiększając wyciąg, czyli odsuwamy obiektyw od matrycy, służą do tego pierścienie pośrednie.

Po krótkim wstępie wracając do Raynoxa:

Dla obiektywu makro lepiej zainwestować w pierścienie.
+ brak utraty jakości
- strata światła

Jeśli masz inne obiektywy to zależy od preferencji, ja długi czas używałem raynoxa,

Plusy raynoxa
+ szybki montaż na obiektywie
+ brak straty światła

- mała głębia ostrości
- strata na jakości, ale da się z tym żyć.

Robiłem zdjęcia macro:
G5+soczewka +4D, +10D;
300D i Kit+soczewka; Sigma + Raynox DCR-250; EF-S 60mm macro

W mojej galerii linki do zdjęć padły więc kilka przykładów:
G5+soczewka, eos 300D + kit + soczewka +4D, chyba sigma + raynox

Trzeba jeszcze pamiętać, że sam obiektyw to nie wszystko, przydaje się dobry statyw, taki na którym aparat można umieścić nisko nad ziemią, oświetlenie: lampa + dyfuzor, i dużo cierpliwości