Twoja argumetacja choc nie pozbawiona sensu merytorycznego jest raczej pozbawiona sensu przez charakter tej dyskusji.
Minowicie jezeli kto sie zastanawia nad dwoma amatorskimi body to wynika ztego kilka faktow:
1) Amatorskie to rowniez tanie - kto z amatrow ktory anwet nie ma body zdecyduje sie na zakup stalki drozszej od wiekszosci spacer zoomow? To sie tyczy 50/1.4 a L-ce juz anwet nie wspominam
2) Skoro ten ktos nie wie do konca czego chce, albo wie i wybral swiadomie Olka to na co mu mala glebia ostrosci skoro albo jej nie potrzebuje albo nie bedzie umial z niej skorzytac
3) Z glebia ostrosci w Olku wcale nie jest tak zle i mozna uzyskac taka, zeby portret wyszedl bardzo ladnie wyeksponowany z tla.
4) Jak juz wspomnialem jesli amator nie zamierza zakupic wiecej obiektywow to wugle cale rozwazanie nie jest potrzebne bo E-500 oferuje pelen zakres jaki amator bedzie potrzebowal na dodatek lepszych obiektywow niz kit Canona i sprawa zamknieta.
Nakoniec dodam, ze jestem zdegustowany zadmirnym wykozystywaniem malej GO w fotografi popularnej jaka ma obecnie miejsce. GO to aspekt techniczny sluzacy do swiadomej i specjalnej formy wyrazy a nie sposob na dobre zdjecie. A ostatnio, mam wrazenie, wiekoszosc mysli ze recepta jest prosta: mniejsze GO = lepsze zdjecie. Trwa przesciganie sie w jasniejszych szklach i zdjeciach na ktorych tylko oko jest ostre a ucho juz nie. Nad GO trzeba w swiadomy sposob panowac a nie z zalozenie zmniejszac ja jak najbardziej.
Sam nie wiem co gorsze - ogladac zdjecia z za duza GO czy z za mala GO - jedne i drugie dobre ne jest a Olek z pewnoscia moze zapewnic wlasciwa GO do portretow.
Odwaze sie postawic chipoteze, ze ponizej pewnego rozsadnego poziomu im mniejsza GO tym trudniej zrobic dobre, wyrazajace cos, nie onanistyczne zdjecie ktore ma pokazywac cos wiecej niz "mam jasne szklo i nikt mi nie podskoczy".