I to jest meritum. Nie raz zdarza się, że przychodzi taki "bogaty" co to wydaje 5000 zl na sprzęt i do tego 2 książki typu "Fotografia ślubna w weekend" czy coś o lampie błyskowej i ma wielkie plany co do zarabiania fortuny.
Fajnie, bo wydaje kasę w sklepie i z tego żyję, ale jeśli chodzi o 'brać fotograficzną' to tylko deprecjonuje zawód 'fotograf'. To tak jak zawód informatyka został zdeprecjonowany przez 'synów prezesa', którzy to załatwiają obsługę małej firmy (czyli reinstalacje windows i niewiele więcej) i już nazywają się 'informatykami'...