No dobra, ale przegladales ostatnio jakies foty wielkich mistrzow? Bo jak sie chwile nad tym zastanowic to one wcale nie maja plytkiej glebi i słitaśnego bokehu. Reporterka robiona jest na domknietych obiektywach (czyli rysujacych ostro, bez winiet) a portrety przewaznie siekane byly srednim i wielkim formatem przez co obraz sam z siebie jest plastyczny (ot miedzy innymi z powodu nieprzywierania calej powierzchni filmu do scianki aparatu przez co ostrosc rozkladala sie na calej klatce nierownomiernie tworzac plastyczne zawirowania nieostrosci).
Kiedys zachwycalo co innego, teraz zachwyca co innego. Tylko nielicznym udalo sie stworzyc dziela ktore wytrzymuja probe czasu i wciaz zachwycaja. Czy mial na to wplyw sprzet? Pewnie tak ... w koncu bez aparatu by nie powstalyPrawda jest taka, ze jesli fotografia niesie jakas tresc, to techniczne rzeczy przestaja sie liczyc, bo fotka zycie wlasnym zyciem.
Nie pokusil bym sie o stwierdzenie gdzie lezy granica pomiedzy sprzetem a umiejetnosciami. Wiem tylko tyle, ze im lepsze narzedzie mamy, tym latwiej osiagnac efekt ktory chcemy. Nikt z nas nie lubi pracowac gdy cos nas ogranicza, z zwlaszcza gdy jest to sprzet. W tej chwili doszedlem do takiego stanu gdzie jedynym ograniczkiem jest moja glowa, a nie obiektywy czy aparat ... chociaz, gdybym zaczal wybrzydzac to na pewno znalazlo by sie kilka powodow dla uszczuplenia i tak nadwyrezonego budzetu
Tak czy siak 3 eLki sa na liscie zakupow i lepsze body. Ale nie jest to moim priorytetem, jestem w stanie sie bez nich obejsc w najblizszej przylosci![]()