Artykuł skupia się na ostrości, która stała się w chwili obecnej główną pożądaną cechą obiektywu i dla wielu stała się wyznacznikiem jakości zdjęcia jakie można zrobić (coś pdobnego było kilka lat temu z ilością mpx w kompaktach).
Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia używanego sprzętu, każdy reklamuje swoją sztukę, jako ostrą, wybieraną najostrzejszą z dostępnych w sklepie. Nawet nowe obiektywy są reklamowane jako te ostre - czyl ostrzejsze niż inne nowe.
Wiele osób niezadowolonych ze swoich zdjęć myśli, że jak wymienią kita na 'ostrego' tamrona, to zdjęcia nagle staną się piękne... jeżeli ciągle nie są, winny jest tamron, może nietrafiona sztuka... wymiana na C17-55 na pewno pomoże.
A przecież wszyscy wiemy że to nieprawda, bo najważniejszy jest fotograf.
Jednak czytając testy, recenzje, opinie, można dojśc do wniosku, że najważniejszy jest sprzęt.
W zimie byłem w górach, porobiłem fotki starym kompaktem, bo spodziewałem się trudnych warunków. Pogoda była jednak piękna, zdjęcia wyszły ładne. Pokazywałem je potem nie raz w gronie znajomych, podobały się nie mniej niż inne moje zdjęcia wykonywane lustrzanką. Co więcej, każdy był przekonany, że tamte zdjęcia równeż są z lustrzanki i właśnie dlatego są takie ładne. To zwykli ludzie, więc nie wpatrywali się w szumy i aberracje.
Oczywiście zgadzam się z przedmówcami, że czasem sprzęt może być najsłabszym ogniwem w drodze do doskonałości i wtedy warto zainwestować w L. Jednak najczęściej bywa tak, że to człowiek jest najsłabszym ogniwem - sam jestem tego doskonałym przykładem.