Zamieszczone przez Tomasz Golinski
o tym samym pomyslalem czytajac ten watek, Willem Dafeo, discman, siakas opera, dwoch ruskich przy smietniku (tam to chyba bylo "La Boheme" Pucciniego) mnie w kazdym razie muza rozprasza, nie tylko przy foceniu, ale podczas rozmowy czytania robienia czegokolwiek, jesli muza jest cicho i jest to Miles Davis albo Marcus Miller, no moze byc nawet Benny Goodman, Glenn Miller albo Sinatra, to moze tak jak powiedzial Adamek, tworzyc nastroj, ale jesli tylko ja ja slysze w discmanie, to jednoczesnie nie slysze czy ktos na mnie trabi czy ktos sie zbliza cz nie zahukala za mna sowa... niestety nie mam zdolnosci jak agent Smeckerja musze sie skupic wyciszyc pomyslec w spokoju...
Jesli idzie o Sigur Ros, to moja byla anglistka jest wspolautorka tej strony
http://www.sigur-ros.art.pl/
swoja droga uwielbialem jej TateSwietny hitoryk, ale to temat na zupelnie inna rozmowe
![]()