Cytat Zamieszczone przez Parteq
Czasem jednak impulsem do fotografii sa dla mnie pewne "odmienne stany". Zwykle gdy osiagam stan "poukladania" w swoim zyciu - udaje mi sie zalatwic pewne sprawy, lub wywiazuje sie z jakis waznych zobowiazan z sukcesem - wtedy fotografowanie smakuje najlepiej. Tak jakbym na nie zasluzyl.
To jest normalne, i nie dotyczy tylko fotografowania, ale chyba wszystkiego co robimy. W momencie, gdy "coś Ci wyjdzie" i się z tego bardzo cieszysz, dostajesz mocnego kopa "pozytywnych wibracji", i cokolwiek byś robił, wszystko robi się samo, wychodzi doskonale itp. I tak przez kilka minut/godzin/dni