Jaką przeglądarkę? Taką podświetlarkę zwykłą, gdzie obrazek ma rozmiar slajdu? Nie ma to żadnego związku z obrazem 2x1.5 metra na ekranie perełkowym. Ani z "metr na półtora" rzuconym na ścianie w kuchni.
To tak, jakbyś oglądał Avatara na telefonie komórkowym: niby widać, niby słychać... a w kinie jakoś lepiej to wygląda
J