Do momentu, w którym wkroczyła cyfra - na pewno. Tam zdjęcia były zawsze robione z myślą o ewentualnym wykorzystaniu ich w druku - w końcu to National Geographic. W poligrafii negatywy jakby nie istniały. Nie kojarzę żadnego skanera bębnowego, którego dedykowane oprogramowanie miałoby DZIAŁAJĄCE algorytmy odwracające kolorowe negatywy do pozytywu. Przez 15 lat skanowałem na bębnie negatyw może ze dwa, trzy razy... To była branża zawsze zdominowana przez slajdy w 100%.
J