Brak chęci to ja akurat rozumiem w dowolnym języku=) Chodzi raczej o wyrażenie tej chęci, lub - dokładniej - sprawienie, by dana osoba taką chęć chciała wyrazić. Po prostu zastanawiająca jest dla mnie geneza wielu doskonałych ujęć, co do których praktycznie wiadomo, iż przed wykonaniem zdjęcia nie było wspólnej płaszczyzny językowej między modelem a fotografem.
Do założenia tego tematu zainspirowała mnie własna historia - siedziałem sobie nie tak dawno w małej kafejce w Istambule. Siąpił deszcz, piłem herbatę jak wszyscy wokoło. Obok mnie dwóch ludzi - młody gość w biznesowym garniturze, elegancko zaczesanych włosach, z iPhonem obok siebie itd. i starszy pan w tradycyjnych, sfatygowanych i spranych ciuchach, siwy, obok herbaty Nokia 3210 - grało w jakąś grę planszową. Siedzieliśmy pod dachem, ale w ogródku wychodzącym na ulicę. Z daszku spływały gęste potoki wody a w tle widać było minaret jednego z meczetów, zniekształcony przez tę wodę właśnie. Nagle na chwilę pojawiło się słońce, cała - i tak bardzo ciekawa - sceneria dostała dodatkowego kopa w postaci miękkiego oświetlenia. W tym momencie wyjmuję aparat z torby i... ****. Noł foto maj frend (raczej z akcentem na 'noł' niż 'frend'). Pomyślałem sobie, że jakoś tak chamsko przekonywać ich na siłę, poza tym i dzielnica nie była najlepsza i ja byłem jedynym białym w okolicy, więc odpuściłem sobie i schowałem aparat z powrotem. Doskonałe ujęcie poszło się kochać. Tych ludzi prawdopodobnie dało się jednak jakoś przekonać. Stąd wątek - jak?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Dzięki, faktycznie ciekawy artykuł, rzuca trochę światła na temat standardowo niestety sztampowy (uśmiech, modele to żywi ludzie nie jakieś obiekty itd.).