Zamieszczone przez KMV10
...książka fotografa z nijakimi zdjęciami...
...szkoda, że nie jest traktowana jako podręcznik, wtedy musiałaby przejść przez sito recenzentów ...
...Naprawdę traktujesz tę książkę jak podręcznik? Ja rozumiem, że na bezrybiu i rak ryba...
...Książka nie jest napisana wciągającym (dla mnie) językiem...
To cytaty. Tylko nie mów, że to nie jest recenzja książki. Twój punkt widzenia. Wolno Ci go mieć i w pełni go szanuję. Inna sprawa, że się z nim nie zgadzam. Moim zdaniem w 90% nie masz racji. :-)
Tak odnośnie "sita recenzentów" - nie wiem od kiedy recenzenci podnoszą poziom książki. Z reguły jest dokładnie na odwrót. Renomowane wydawnictwo? Na miłośc boską a co to? PWN? Tylko? I to uważasz ma wpływ na jakość książki?
Tak, traktuję tę książkę jak podręcznik. Specyficzny ale podręcznik. Autor sam pisze "...uczcie się na moich błędach...". Mnie się wydaje, że to skromne i uczciwe podejście. Nie pisze "popatrzcie jaki jestem mądry" ani "obejrzyjcie moje zdjęcia, są doskonałe" tylko przedstawia swój punkt widzenia na zabawe w fotografię.
Akurat sporo czytelników tej książki ma odwrotne do Twojego zdanie na temat języka. Ja też. To książka napisana jasnym, zrozumiałym i lekkim językiem. Przyjemna w odbiorze. Chyba 80-90% książki jest na temat filtrów, naświetlenia, pomiarów i innych rzeczy baaaardzo użytecznych w fotografii. Cyfrowej również. Jeśli to co jest tam napisane na temat filtrów, pomiaru światła jest dla Ciebie nieprzydatne - Twoja sprawa. I ewentualnie Twoja strata. :-) Byłoby z pewnością mniej pytań na forum o filtry gdyby pytający przeczytali tę właśnie książkę.
Gdybym miał porównywac Kelby'ego i Mroczka to Mroczek jest bliższy podręcznika. Kelby to luźny zbiór "przepisów kucharskich". U Mroczka jest jakaś ciągłośc wypowiedzi i czytelny układ i czytelne zamierzenia autora. U Kelby'ego to wór z powrzucanymi "receptami".
Ale to tylko moje zdanie - szanuje fakt, że możesz mieć inne. Mój odbiór Twoich wypowiedzi też jest taki jaki jest. I kropka.
Pozdrawiam
Janusz
EDIT: Naprawdę uważam, że zdjęcia w ksiązce są dobrane zupełnie nieźle w odniesieniu do treści.