Będzie wybrednie, ale w niczyje gusta nie chcę atakować.
Zastanawiałem się jak analizować oceny fotografów dotyczących obiektywów szerokokątnych. Duża część lubi efektowne zniekształcenia perspektywy, używają ich ostatnio niezwykle często do HDR, inni uwielbiają szaleńcze zbliżenia aut. Kolejnych interesują kadry ślubne, aby Młoda Para padła z wrażenia, bowiem w życiu nie widzieli, żeby ich kościół wyglądał tak ekstrawagancko.

No dobrze, a jeżeli kompletnie nie podobają mi się takie zabawy. Totalnie nie czuję magii ufoludków po bokach, nienawidzę winiety, nie fotografuję wszystkich naw kościoła, imprez, nie babrałbym się w efekty HDR, nie liznąłem reportażu, nie lubię wyolbrzymień i karykatur, nie jestem też wielkim entuzjastą krajobrazów, chociaż akurat temu nie powiedziałbym "nie". Dlatego opinie ludzi o tych szkłach nie są do końca dla mnie wiarygodne. Interesuje mnie efekt przestrzeni jaki zaobserwowałem w filmach. Lubię też wszelkie zastosowanie tych obiektywów w pomieszczeniach, głównie w fotografii XX wieku. Zazwyczaj bawię się eksperymentując.

Posiadam 50d i obiektyw 50mm 1.8. Chciałbym szerzej, filmowo, bez wodotrysków ze zniekształceniami. Także patrząc na to, czego NIE oczekuję, kieruję pytanie jakiego obiektywu nie powinienem brać pod uwagę, a co spełniłoby choć trochę moje oczekiwania. Mam ograniczony budżet, ale pozwolę rozpisać się wam również drogimi propozycjami jeśli będzie potrzeba mnie uświadomić, że nie ma kompromisu. Przejście na FF nie wcześniej niz 5 lat, także obiektywy aps-c również mile widzane.